Szykuje się rewolucja w zwolnieniach lekarskich. Od 2014 roku papierowe blankiety zostaną zastąpione przez elektroniczny system, który pozwoli Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych błyskawicznie sprawdzić, czy pracownik nie symuluje choroby – informuje „Rzeczpospolita”. Paweł Szkalej, rzecznik kieleckiego oddziału ZUS zaznaczył, że liczba osób w regionie świętokrzyskim, które wykorzystują zwolnienia lekarskie w sposób nieprawidłowy z roku na rok systematycznie spada.
W ostatnim kwartale 2011 roku było ich 58 natomiast rok później – 37. Paweł Szkalej dodał, że kontrole dotyczą także zasadności wydania zwolnienia. W czwartym kwartale ubiegłego roku w regionie sprawdzono ponad 6200 osób i cofnięto 428 zasiłków na kwotę ponad 96 tysięcy złotych.
Pomysł ministra pracy, dotyczący zwolnień popierają pracodawcy. Karol Kaczmarski z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan w Kielcach zaznaczył, że już od kilku lat postulowano rozwiązania, które uproszczą procedurę doręczania zwolnień, uszczelnią system i ograniczą biurokrację.
Internista Maciej Ślefarski twierdzi, że elektroniczny system ułatwi też pracę lekarzom. Jak zaznacza- wypisywanie druków jest pracochłonne. Poza tym są one w trzech egzemplarzach. Jeden trafia do pracodawcy, drugi do ZUS, a trzeci zostaje u lekarza, który musi go przechować i czasem zaczyna już brakować na to miejsca. Tymczasem w dobie komputeryzacji nie ma problemu, żeby nie przesyłać zaświadczeń o niezdolności do pracy drogą elektroniczną – dodał Maciej Ślefarski.
Lekarze – orzecznicy ZUS w 2012 roku, w całym kraju wydali ponad 50 tysięcy decyzji, wstrzymujących wypłaty zasiłków chorobowych oraz w wielu przypadkach obniżyli wypłatę świadczeń. Łączna kwota obniżonych i cofniętych świadczeń wyniosła ponad 175 milionów złotych. Natomiast na wszystkie świadczenia wydano 12 miliardów złotych.
Robert Szumielewicz