50 uczniów Zespołu Szkół Rolniczych w Bałtowie strajkuje, w obronie swojej placówki. W ten sposób, chcą przekonać władze powiatu ostrowieckiego, do zmiany decyzji o likwidacji szkoły. Uczniowie żądają rozmów z przedstawicielami starostwa, w siedzibie szkoły.
Starosta ostrowiecki- Zdzisław Kałamaga zaprasza ich do siebie i nie zamierza jechać do Bałtowa.
Strajkujący uczniowie, rano zaczęli okupację szkolnej świetlicy. Z planszami „Nie oddamy szkoły” i „Będziemy rozmawiać tylko ze starostą”, czekają na wizytę władz powiatu. Placówka ma być zamknięta od września, a 60 uczniów ma kontynuować naukę w ostrowieckich szkołach. Powodem likwidacji jest niż demograficzny i wysokie koszty utrzymania bałtowskiej zawodówki. Te argumenty nie przemawiają do strajkujących.
Tą formą protestu zaskoczeni są nauczyciele. Jarosław Chowała- dyrektor szkoły w Bałtowie twierdzi, że nakłaniał swoich wychowanków do zaprzestania strajku i wyznaczenia delegacji, która podjęłaby rozmowy ze starostą. Zachowaniem dzieci, zdziwieni są także rodzice, którzy od kilku tygodni zabiegają o utrzymanie placówki. Mają jednak nadzieję, że postawa młodzieży potwierdzi konieczność utrzymania szkoły w Bałtowie.
Starosta- Zdzisław Kałamaga twierdzi, że już wielokrotnie spotykał się z uczniami i ich rodzicami. Jego zdaniem, jedynym sposobem na uratowanie placówki jest przejęcie jej przez stowarzyszenie. Starosta przyznał, że właśnie dostał taką propozycję od jednej z organizacji. Radio Kielce dowiedziało się, że chodzi o stowarzyszenie „Przestrzeń Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych”, działające w Ostrowcu i Bałtowie.
Teresa Czajkowska