Blisko 100 osób zostanie zwolnionych ze Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Wśród nich aż 45 pielęgniarek i 5 lekarzy. Audyt przeprowadzony w ubiegłym roku w lecznicy, wykazał m. in. przerost zatrudnienia. Jak tłumaczy dyrektor lecznicy Włodzimierz Wielgus, to radykalne rozwiązanie, ale szpital nie ma innego wyjścia.
Redukcja personelu jest niezbędna, ponieważ spada liczba pacjentów. W ubiegłym roku przyjęto ich o 300 mniej, niż w 2011 roku. Ograniczona zostanie także liczba łóżek, ze 273 do 203. Z taką formą restrukturyzacji nie zgadza się kardiolog dziecięcy i jednocześnie przewodnicząca Związku Zawodowego Lekarzy Wioletta Korzeluch. Jej zdaniem tego typu działania, prowadzą do likwidacji szpitala jako samodzielnej jednostki. Być może jest to przygotowanie do połączenia lecznicy ze szpitalem w Czerwonej Górze.
Przeciwna redukcji jest również przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Głownia. Twierdzi, że zwolnienie 45 pielęgniarek nie tylko zaburzy opiekę nad małymi pacjentami, ale przełoży się na pracę w całym szpitalu. Przewodnicząca zwraca uwagę, że restrukturyzacja powinna objąć także zarząd lecznicy, gdzie oprócz dyrektora naczelnego, zatrudnionych jest także trzech jego zastępców.
Tymczasem dyrektor Wielgus, nie zamierza odwoływać swoich zastępców. Osoby zatrudnione na czas nieokreślony, które zdecydują się na dobrowolne odejście, mogą liczyć na 9 miesięczną odprawę.
Iwona Murawska