Pomimo nieprawidłowości, jakie audytorzy z ostrowieckiego starostwa wykryli w skontrolowanych dwóch Domach Pomocy Społecznej, nikt nie został ukarany i nie poniósł konsekwencji. Kontrolę zarządzono po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy d.s walki z korupcją dyrektora jednej z placówek i rezygnacji ze stanowiska szefa drugiego DPS-u.
Sprawdzanie obu placówek i sporządzanie raportu trwało od listopada ub. roku. Okazało się, że w ośrodku przy ulicy Iłżeckiej ujawniono 37 nieprawidłowości, a w DPS-ie przy ulicy Grabowskiej 20. Według Eligiusza Micha, wicestarosty ostrowieckiego – dotyczyły one przede wszystkim nieprzestrzegania procedur i regulaminów.
Pomimo tak wielu uwag, według urzędników – żadna z wykrytych nieprawidłowości nie nosi znamion nadużyć, co skłaniałoby do zawiadomienia policji lub prokuratury. Jednocześnie nie wyciągnięto konsekwencji wobec pracowników, którzy mogli przyczynić się do powstawania nieprawidłowości. Wicestarosta ostrowiecki uważa, że takie decyzje mogliby podjąć nowi dyrektorzy DPS-ów.
Konkurs na szefa placówki przy Grabowieckiej ma być ogłoszony w najbliższym czasie. Natomiast dyrektorem przy ulicy Iłżeckiej, pomimo zarzutów prokuratorskich, formalnie nadal jest Stanisław S., który od czasu opuszczenia aresztu przebywa na zwolnieniu lekarskim, a dodatkowo chroni go jeszcze mandat radnego. Dyrektorowi postawiono zarzut przekroczenia uprawnień oraz działania na szkodę interesu publicznego. Według starosty ostrowieckiego Zdzisława Kałamagi, żadna z wcześniejszych kontroli, prowadzonych także przez służby wojewody świętokrzyskiego, któremu placówka podlega, nie ujawniła niczego nagannego.
Teresa Czajkowska