Prezydium świętokrzyskiej „Solidarności” protestuje przeciwko karom dyscyplinarnym wobec związkowców kieleckiej Premy. Szczególnie dotyczy to zagrożonego zwolnieniem z pracy szefa zakładowej organizacji związkowej, Roberta Kułagi. Stosowny wniosek w tej sprawie Zarząd NSZZ „Solidarność” skierował do Ministerstwa Skarbu Państwa, które jest właścicielem kieleckiej spółki.
Mieczysław Gójski, wiceprzewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” stwierdził na naszej antenie, że działanie prezesa Premy, Grzegorza Wysockiego jest nie do przyjęcia. Dodał, że absurdalne są zarzuty, jakie prezes spółki postawił związkowcom, czyli niewypełnianie obowiązków, nie stosowanie się do poleceń służbowych, utrata zaufania i lekceważący stosunek podwładnego do pracodawcy. Zdaniem Mieczysława Gójskiego – niemożliwe jest, by utracić zaufanie z dnia na dzień do kogoś, kogo uczyniło się kierownikiem wydziału produkcji. Dodał, że polecenia służbowe, wydawane przez prezesa Robertowi Kuładze były często niemożliwe do wykonania. Nie może więc stać się to podstawą do zwolnienia dyscyplinarnego.
Wiceprzewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” wyjaśnił, że związkowcy, ukarani dyscyplinarnie przez prezesa uczestniczyli w negocjacjach z potencjalnym właścicielem Premy, dotyczących gwarancji pracowniczych i pakietu socjalnego. Doprowadzili do kompromisu, który może zadowalać obie strony.
Mieczysław Gójski powiedział, że niewykluczone są protesty załogi, jeśli szef zakładowej „Solidarności” w Premie zostanie zwolniony z pracy.
Ewa Golińska












