Narasta konflikt w Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Grupa spółdzielców chce zwolnienia z pracy jednego z kierowników, który kandyduje na prezesa tej instytucji. Zarzucają Adamowi Wojdzie, że niezgodnie z prawem wszedł w posiadanie mieszkania spółdzielczego.
Do pełniącego obowiązki prezesa, mieszkańcy złożyli pismo, informujące o nieprawidłowościach, przy odkupieniu mieszkania przez Adama Wojdę. Przewodnicząca jednej z rad nieruchomości Teresa Klatka twierdzi, że naraził on na straty spadkobierców byłego członka spółdzielni, a przy tym podważył wiarygodność instytucji, kupując mieszkanie bez przetargu, co było niezgodne z prawem. Dodaje, że mieszkańcy nie mogą się zgodzić na taką sytuację, aby jednemu z pracowników sprzedawać mieszkanie, pomijając spadkobierców.
Adam Wojda odmówił nagrania rozmowy, przed rozstrzygnięciem konkursu na prezesa. Wyjaśnił jednocześnie, że nikogo nie prosił o sprzedaż mieszkania w drodze wyjątku, a przyznanie lokalu odbyło się zgodnie z prawem. Twierdzi też, że kupił mieszkanie za kwotę, wynikającą z wyceny niezależnego rzeczoznawcy.
Rada nadzorcza spółdzielni, w listopadzie 2009 roku, przegłosowała uchwałę, w której w drodze bezprzetargowej zezwoliła na kupienie mieszkania przez Adama Wojdę. W ocenie miejskiego radnego Dariusza Kozaka, który zaoferował mieszkańcom pomoc prawną, sprawę powinna zbadać prokuratura.
Przypomnijmy, dwa miesiące temu, po odwołaniu z funkcji prezesa Mirosława Kędzi, Rada Nadzorcza ogłosiła konkurs na nowego szefa. Zgłosiło się 15 kandydatów. W otwarciu kopert z ofertami, nie mogli wziąć udziału przedstawiciele spółdzielców. Komentując ten fakt, radny Dariusz Kozak stwierdził, że Rada Nadzorcza nie złamała prawa, ale gdyby nie miała nic do ukrycia, to nie obawiałaby się wpuszczenia na spotkanie obserwatorów.
Dziś mają odbyć się przesłuchania kandydatów na prezesa spółdzielni.
Paweł Klepka