M10D 215,072 MHz Zadzwoń do studia 41 200 20 20 
Władze Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oskarżają dwoje kieleckich radnych, a także dziennikarzy o nieuprawnione próby wpływania na sytuację w spółdzielni. W biuletynie Nasze Uroczysko można przeczytać o „populistycznych wypowiedziach” radnych Dariusza Kozaka i Katarzyny Zapały oraz o zaangażowaniu w sprawę „żądnych sensacji dziennikarzy”. Dariusz Kozak mówi – to absurd.
Na zdjęciu Dariusz Kozak
Przypomnijmy, miesiąc temu ze stanowiska prezesa w kontrowersyjnych okolicznościach odwołany został Mirosław Kędzia. Obecnie trwa konkurs, który ma wyłonić nowego szefa. Do obserwowania procedury konkursowej nie zostali jednak dopuszczeni członkowie Rad Nieruchomości. Ponadto pojawiły się głosy, że konkurs na nowego prezesa został rozpisany tak, aby zwycięzcą został Adam Wojda, kierownik działu ogólnego spółdzielni. W 2009 roku Wojda miał otrzymać w niejasnych okolicznościach mieszkanie w bloku, należącym do spółdzielni.
Sprawą przyznania lokalu zainteresował się radny Dariusz Kozak z PiS. Jego zdaniem- obowiązkiem radnych i mediów jest stawanie w obronie prawa, a zarzuty, zawarte w biuletynie są absurdalne. Dariusz Kozak poinformował, że cały czas konsultuje się z prawnikami w sprawie mieszkania, które miał otrzymać Wojda. Jak zapowiedział radny – jeśli okaże się, że doszło do złamania lub nagięcia prawa, to powiadomi o sprawie prokuraturę.
Radna Katarzyna Zapała podkreśla, że jej próby skontaktowania się z władzami spółdzielni spełzły na niczym.
W biuletynie zaatakowana została przewodnicząca jednej z Rad Nieruchomości, Teresa Klatka. Zarzuca się jej na łamach periodyku, że przed laty została skazana za stawianie bezpodstawnych oskarżeń członkom ówczesnej Rady Nadzorczej. Teresa Klatka uważa, że ta publikacja ma na celu zdyskredytowanie jej w oczach mieszkańców.
Z przewodniczącym Rady Nadzorczej Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Marianem Kunderą, pomimo usilnych starań, nie udało nam się porozmawiać. Gdy odebrał telefon tłumaczył, że prowadzi samochód i prosił o kontakt później. Potem jednak nie odpowiadał.
Szymon Krzak
