Kombatanci Armii Krajowej spotkali się dzisiaj na tradycyjnym opłatku. Wspominali święta, obchodzone podczas okupacji. Weterani podkreślali, że nie można było wtedy liczyć na bogate kolacje wigilijne.
Partyzanci, ukrywając się byli zdani na pomoc okolicznych mieszkańców. Henryk Dłużewski, który w tym roku skończył 96 lat wspomina, że spotkania wigilijne dla żołnierzy podziemia odbywały się zazwyczaj w domach, zlokalizowanych z dala od innych zabudowań. Często, partyzanci nie mieli do dyspozycji nawet kuchenki, a jedynymi potrawami na świątecznym stole były: kawałek chleba i czarna kawa.
Podobnie przeżywały Boże Narodzenie rodziny, które po wojnie zostały zesłane w głąb Rosji. Bernarda Jasiewicza wywieziono na Syberię w 1949 roku. Najsmutniejsze i najtrudniejsze były pierwsze, spędzone tam święta. Bardzo ciężko było z żywnością szczególnie w pierwszych latach. Polacy nie mieli opłatka, zastępował go chleb. Na wieczerzę jedli placki ziemniaczane, a czasem udało się zdobyć jajko- wspomina Bernard Jasiewicz, prezes Oddziału Wojewódzkiego Związku Sybiraków w Kielcach.
Podczas spotkania opłatkowego kombatantów, wręczono odznaczenia państwowe. Kilkanaście osób otrzymało medale Pro Memoria i Pro Patria. To wyróżnienia przyznawane osobom i instytucjom, za zasługi w utrwalaniu pamięci o bohaterach walki o niepodległość Polski.
Paweł Klepka