Komisja Urbanistyki, Architektury i Ochrony Środowiska Rady Miasta pozytywnie zaopiniowała pakiet uchwał, dotyczący sposobu i stawek naliczania opłat za odbiór śmieci w Kielcach. Zgodnie z propozycją władz – podstawą do naliczania opłat będzie liczba osób, zamieszkujących lokal. Opłaty mają wynosić 9 złotych 50 groszy za odpady posegregowane i 12 złotych za niesegregowane.
Jarosław Karyś zaznaczył, że nie ma metody idealnej, ale jest to pewien kompromis. „Muszę pochwalić miasto. Jest to dobrze przygotowany projekt. Mamy jedne z najniższych stawek w kraju. Zobaczymy, jak to się sprawdzi, ale na tę chwilę jest to optymalne rozwiązanie” – dodał radny. Jarosław Karyś zwrócił też uwagę na jeden z zapisów projektu uchwały, który narzucał górny próg generowania odpadów. Każda większa ilość byłaby dodatkowo płatna. Argumenty radnego przekonały zastępcę prezydenta miasta Czesława Gruszewskiego. Jarosław Karyś zaznaczył, że taki zapis mógłby spowodować powrót do tego, co mamy obecnie, czyli do dzikich wysypisk. „Nie możemy stawiać górnych progów. Jest pewne ryzyko dla miasta, że koszty w pierwszym okresie będą większe, niż zakładane, ale z czasem to się wyrówna. Korzyść jest taka, że pokazujemy duże zaufanie mieszkańcom Kielc” – zaznaczył Jarosław Karyś.
Radna Agata Wojda powiedziała, że po wielu miesiącach przygotowań, opracowana metoda jest akceptowalna dla mieszkańców, a stawki za odbiór śmieci nie są wygórowane. Jak zaznaczyła, pierwsze pół roku pokaże, jak system się sprawdza. Jest to także test dla mieszkańców, czy dane, zawarte w deklaracjach będą odpowiadać rzeczywistości.
Ostateczną decyzję w sprawie metody naliczania opłat i stawki za odbiór śmieci, które będą obowiązywać od lipca przyszłego roku podejmą radni na sesji 6 grudnia. Zastępca prezydenta Kielc Czesław Gruszewski zaznaczył, że mieszkańcy podpisując nowe umowy z firmami, odbierającymi śmieci muszą zwrócić uwagę, aby obowiązywały one do końca czerwca.
Robert Szumielewicz