Przyszłoroczna subwencja oświatowa dla Kielc ma być o 2 miliony złotych mniejsza, niż obecna. Z projektu wpływów, który ratusz otrzymał od Ministerstwa Finansów. wynika, że do miejskiej kasy trafi na ten cel 247 milionów złotych. Zastępca prezydenta Kielc- Andrzej Sygut twierdzi, że miasto podchodzi do tej kwoty bardzo ostrożnie.
Zastępca prezydenta Kielc Andrzej Sygut
W tym roku, subwencja miała wynieść 249 milionów, ale kwota faktycznie przekazana z budżetu państwa była o 13 milionów złotych mniejsza.
Andrzej Sygut zapewnił, że mimo niższych wpływów z subwencji, nadal prowadzona będzie bezpłatna nauka pływania w 3 klasach szkół podstawowych. Odbędą się również zajęcia, przygotowujące do egzaminów gimnazjalnych i maturalnych oraz lekcje rytmiki i angielskiego w przedszkolach. Jeśli wpływy będą niższe, pod znakiem zapytania stanie realizacja pozalekcyjnych zajęć sportowych i kółek zainteresowań.
Zapowiedź zmniejszenia subwencji oświatowej zaniepokoiła kieleckich radnych. Jarosław Machnicki, przewodniczący Komisji Edukacji uważa, że ucierpią na tym placówki oświatowe. Według niego, dobrym wyjściem byłoby uszczelnienie systemu wydawania pieniędzy dla niepublicznych szkół, działających w Kielcach.
Radna Alicja Obara zwraca uwagę, że to kolejna zła informacja, dotycząca kieleckich szkół. Kilka tygodni temu mieszkańcy dowiedzieli się, że z powodu braku pieniędzy zostały zlikwidowane zajęcia pozalekcyjne.
Według danych Ministerstwa Finansów, kwota na jednego ucznia wyniesie w przyszłym roku prawie 5200 zł rocznie, co oznacza wzrost w stosunku do tegorocznej o ponad 5%. Subwencja będzie jednak niższa, ze względu na zmniejszającą się liczbę uczniów.
Stanisław Blinstrub