Święto Niepodległości dla większości Polaków ma teraz kolor szarej rzeczywistości, chodzi m. in. o borykanie się z brakiem pracy, pieniędzy i perspektyw na przyszłość, stwierdził na naszej antenie, Witold Sokała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego Witold Sokała (z lewej) w rozmowie z Bartłomiejem Zapałą z Radia Kielce
Dlatego, jego zdaniem, w czasie tegorocznych uroczystości, podobnie jak rok temu, w stolicy może dojść do manifestowania przez skrajnie radykalne środowiska swojego niezadowolenia z tego, co dzieje się w kraju.
Przypomnijmy, ubiegłoroczne Święto Niepodległości przerodziło się w festiwal nienawiści, na warszawskich ulicach, antyfaszyści ścierali się z narodowcami i policją. Jak dodał Witold Sokała, problemem polskiego społeczeństwa jest niechęć do merytorycznej debaty i szukania sposobów na rozwiązanie trudnej sytuacji. Lepiej by było, gdyby to święto miało charakter wspólnotowy, stanowiło przerywnik w zamęcie politycznym, z którym mamy teraz do czynienia i mogło budować większy poziom wspólnego zaufania, mówi Witold Sokała.
Kieleckie obchody 94 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości będą miały bardzo urozmaicony program. Rozpoczną się już w piątek od rajdu młodzieży szkolnej do miejsc pamięci narodowej, zawodów strzeleckich i nocnego turnieju czwórek piłkarskich.
W Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej na Wzgórzu Zamkowym odbędzie się promocja albumu Stanisława Wyrzyckiego, pt. „Józef Piłsudski na dawnej karcie pocztowej i fotografii”. W niedzielę na dziedzińcu ośrodka zaplanowano wystawę sprzętu bojowego. W sobotę natomiast w stolicy województwa o godzinie 11.00 sprzed kieleckiego WDK wystartuje V Bieg Niepodległości. Ma on upamiętnić 94. rocznicę odzyskania wolności przez Polskę, a przy okazji promować aktywność fizyczną i zdrowy styl życia, wśród mieszkańców regionu.
Główne uroczystości odbędą się w niedzielę. Rozpocznie je msza święta w intencji Ojczyzny w Bazylice Katedralnej. Po nabożeństwie obchody przeniosą się przed pomnik Czynu Legionowego.
Katarzyna Kozak