Opady śniegu utrudniły jazdę na świętokrzyskich drogach. Kilka godzin trwał paraliż komunikacyjny. W tej chwili sytuacja jest już opanowana. Na wszystkich trasach pracuje specjalistyczny sprzęt – poinformowała Iwona Bednarz, dyżurna Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Pługi i piaskarki będą pracowały na drogach do rana.
Iwona Bednarz dodała, że w niektórych miejscach regionu warunki są szczególne, bo drogi przebiegają przez górzysty teren. Tam tworzyły się korki, które utrudniały dojazd sprzętu odśnieżającego. W dużej mierze spowodowane jest to nieprzygotowaniem kierowców do warunków zimowych. Większość z nich nie zmieniła opon w samochodach, dlatego ma trudności z podjazdem pod wzniesienia. Szczególnie niebezpieczne jest hamowanie w takich warunkach. Newralgiczne miejsca to trasy: Łagów – Nowa Słupia, Górno – Bodzentyn oraz okolice Ociesęk. Tam przede wszystkim samochody ciężarowe tworzyły zatory, nie mogąc podjechać pod górę.
Trudne warunki także na trasie krajowej nr 42 w okolicach Wąchocka, ale w tej chwili jest już przejezdna. Kilka godzin tworzył się korek na trasie krajowej nr 7 z Kielc do Chęcin, teraz nie powinno być większych problemów, jednak kierowcy powinni ograniczyć prędkość. Korki tworzyły się również na „siódemce” w okolicach Łącznej.
Utrudnienia także na ulicach Kielc, szczególnie tam, gdzie jezdnie się wznoszą. Ale po popołudniowym niemal całkowitym paraliżu sytuacja się poprawiła. Rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg, Jarosław Skrzydło podziela opinię świętokrzyskich drogowców i twierdzi, że tę sytuację w znacznej mierze spowodowali kierowcy, którzy w porę nie wymienili opon w swoich pojazdach. Na śliskiej nawierzchni utrudnione jest kierowanie samochodem, a szczególnie niebezpieczne – hamowanie. W Kielcach doszło po południu do kilkunastu kolizji.
Ewa Golińska