Pielęgniarki i położne ze starachowickiego szpitala zbojkotowały dzisiejsze spotkanie z przedstawicielami firmy świadczącej usługi pielęgniarskie. Jej zatrudnienie rozważa dyrekcja lecznicy. Chodzi o zmniejszenie kosztów funkcjonowania szpitala.
Dyrektor placówki Jolanta Kręcka powiedziała w rozmowie z Radiem Kielce, że jest rozczarowana postawą pielęgniarek i położnych. Jej zdaniem, na rynku będzie coraz trudniej i wszyscy pracownicy muszą zdawać sobie sprawę z konieczności zmniejszania kosztów. Jolanta Kręcka zaznaczyła, że na razie otwartą kwestią jest to, w jakikim kierunku pójdzie redukcja kosztów.
W dzisiejszych rozmowach uczestniczyła m.in. przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w starachowickim szpitalu- Wanda Gut. Jak nam powiedziała jest rozczarowana spotkaniem, ponieważ firma nie przedstawiła żadnych konkretów. Ona również zwróciła uwagę na fakt, że pielęgniarki i położne nie przyszły na to spotkanie.
Dyrekcja lecznicy rozważa obsadzanie przez pracowników firmy zewnętrznej dyżurów w weekendy i dni wolne. Związki zawodowe są zaniepokojone tymi pomysłami. Obawiają się, że doprowadzi to do zwolnień i obniżek pensji. Siostry twierdzą, że redukcja może dotknąć nawet 50 procent personelu, czyli ponad 150 osób. Jolanta Kręcka, natomiast przekonuje, że zwolnienia dotyczyłyby około 40 pielęgniarek.
W starachowickim szpitalu pracuje ponad 300 sióstr. Lecznica ma kłopoty finansowe. Według oficjalnych danych jej dług wynosi ponad 30 milionów złotych.
Małgorzata Pirosz