Pielęgniarki ze Szpitala Powiatowego w Starachowicach obawiają się obniżek zarobków i zwolnień. Dyrekcja placówki planuje zatrudnienie firmy zewnętrznej na obsadę dyżurów nocnych, w dni wolne i święta. 18 września ma się odbyć spotkanie w tej sprawie z przedstawicielami firmy Promedica24.
Siostry ze starachowickiej lecznicy podkreślają, że pozbawione dyżurów stracą około 700 złotych miesięcznie. Ponadto, są przekonane, że po zatrudnieniu firmy zewnętrznej dojdzie do zwolnień. Pracę straci połowa pielęgniarek zatrudnionych w starachowickim szpitalu, czyli około 150 sióstr.
Związkowcy ze szpitala wysłali w tej sprawie pismo do zarządu powiatu. Starosta Andrzej Matynia nie chciał rozmawiać z naszą reporterką na ten temat. Odesłał nas do dyrekcji lecznicy. Dyrektor Jolanta Kręcka jest jednak na zwolnieniu lekarskim do końca tygodnia. Z kolei, zastępca dyrektora do spraw pielęgniarstwa Dorota Rurarz odesłała nas do dyrektor Kręckiej.
Związki Zawodowe wystosowały też do władz powiatu drugie pismo, w którym pytają o przyszłość szpitala po 1 stycznia 2013 roku. Wówczas wchodzi w życie ustawa o działalności leczniczej, która obliguje przekształcanie zadłużonych placówek w spółki prawa handlowego. Jednak, jeśli samorząd prowadzący szpital pokryje jego długi, wówczas nie dochodzi do przekształcenia. Tymczasem starachowicki szpital, tylko w tym półroczu wygenerował 4 miliony złotych długu. Według oficjalnych danych lecznica jest zadłużona na ponad 30 milionów złotych. Starosta Matynia nie chciał nam powiedzieć, jaką odpowiedź wysłał związkowcom. Nie chciał też powiedzieć, co ze szpitalem po 1 stycznia. W rozmowie z nasza reporterką stwierdził: „Pani zadaje tylko takie pytanie, na jakie odpowiedź chce pani usłyszeć”.
Małgorzata Pirosz