Około 300 miejsc zabrakło w tym roku szkolnym w kieleckich żłobkach. Tyle podań rodziców zostało odrzuconych. Dla maluchów przygotowano 450 miejsc – powiedział Mieczysław Tomala z kieleckiego ratusza. Miasto stara się zaradzić tym problemom.
W ubiegłym roku z rządowego programu „Maluch” dokończono budowę i wyposażono żłobek przy ulicy Szajnowicza Iwanowa. W tym roku z programu dofinansowano remont żłobka przy ulicy Romualda.
Niestety budowa nie została jeszcze ukończona. Powodem problemy z wykonawcą. Zdaniem zastępcy prezydenta Kielc Tadeusza Sajora w tym przypadku należy winić zapisy ustawy o zamówieniach publicznych, które praktycznie blokuje wybór najlepszego oferenta. Samorząd musiał wybrać firmę, która dała najniższą cenę, pomimo sygnałów, że nie jest ona godna zaufania. Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się spotkanie władz miasta z wykonawcą. Wówczas okaże się, czy jest on w stanie dokończyć remont obiektu, czy trzeba będzie poszukać innej firmy. Tak było w zeszłym roku z budynkiem przedszkola na osiedlu Ślichowice.
Opłata za pobyt dziecka w żłobku wynosi w Kielcach maksymalnie 226 złotych. W innych miastach waha się od 200 do 540 złotych. Ze żłobków korzysta w mieście tylko 10 procent dzieci w wieku do 3 lat. Jest to o 7 procent więcej niż średnia krajowa.
Stanisław Blinstrub