Zakaz wstępu do lasu na terenie Nadleśnictwa Daleszyce będzie najprawdopodobniej utrzymany do końca roku. Ma to związek z nawałnicami jakie ostatnio przeszły nad województwem świętokrzyskim. Pierwsze drzewa zostały połamane i powalone na początku czerwca. Leśnicy nie zdążyli jeszcze ich uprzątnąć, a w sierpniu przyszły następne burze, które po raz kolejny powaliły tysiące drzew.
Nadleśniczy Michał Ostrowski z Nadleśnictwa Daleszyce zaznacza, że usuwanie skutków nawałnic jest o wiele bardziej niebezpieczne i zajmuje więcej czasu niż normalne prace przy wycince w lesie. Gdyby nie burze z 12 sierpnia, to leśnicy uporaliby się z uporządkowaniem lasu do końca września.
Michał Ostrowski tłumaczy, że zakaz wstępu do lasu szczególnie teraz w okresie grzybobrania może być uciążliwy. Jednak przestrzega przed jego lekceważeniem. Drzewa zostały powyrywane z korzeniami, oparły się na innych i w każdej chwili mogą się złamać.
Nadleśnictwo Daleszyce pozyskuje około 4 tysięcy metrów sześciennych drewna rocznie. W tym roku ze względu na zniszeczenia spowodowane nawałnicami będzie to dwa razy więcej. Drewno to jednak nadaje się głównie na opał.
Paweł Klepka