Ponad 400 gospodarstw w gminie Iwaniska zostało uszkodzonych w trakcie niedzielnej nawałnicy, połączonej z opadami gradu, tymczasem nocna wichura poszerzyła jeszcze obszar zniszczeń. Skutki pogodowych anomalii odczuli także mieszkańcy gminy Bodzechów oraz Ostrowca, jednak tu straty są mniejsze.
Najwięcej zniszczeń odnotowano we wsiach Łopatno, Gryzikamień, Radwan i Wygiełzów w gminie Iwaniska. Gradobicie zdemolowało nie tylko zabudowania, ale także uprawy na polach. Najbardziej ucierpiały eternitowe dachy, które nie wytrzymywały uderzeń. W efekcie wiele setek dachów nadaje się tylko do wymiany, bo dziury w dachówkach są tak duże, że woda wlewa się do budynków.
Zniszczone zostały też samochody i sprzęt gospodarski. Ulewa przygniotła do ziemi uprawy rolne, owoce na drzewach uszkodził grad. Tomasz Górczyński, sołtys wsi Łopatno koło Iwanisk wyjaśnia, że po takich zniszczeniach nie ma już co liczyć na zbiory.
Tuż po nawałnicy z pomocą ruszyli miejscowi strażacy, zarówno ochotnicy, jak i zawodowcy z Opatowa. Najważniejsze było zabezpieczanie budynków przed ulewą. Wprawdzie służby wojewody świętokrzyskiego oraz marszałka przekazały do Iwanisk specjalne plandeki, ale zakres zniszczeń jest tak duży, że do niektórych gospodarstw strażacy jeszcze nie dotarli.
Cały czas pracuje specjalna komisja z Urzędu Gminy w Iwaniskach, która spisuje i szacuje straty. Już teraz wójt Marek Staniek zapowiada umorzenie podatku rolnego, a nad dalszą pomocą dla poszkodowanych będzie zastanawiać się rada gminy.
Straty po niedzielnych wichurach są także w gminie Bodzechów oraz w okolicach Ostrowca. Jednak skala zniszczeń jest nieporównywalnie mniejsza, niż w gminie Iwaniska. W Bodzechowie nawałnice i wiatr zniszczyły część upraw, natomiast w Ostrowcu największe uszkodzenia dotyczą infrastruktury drogowej.
Teresa Czajkowska