Opatowscy radni mieli uchwalić regulamin, zakazujący m. in. wyprowadzania psów na spacer w Parku Miejskim, utworzonym w miejscu dawnego cmentarza żydowskiego. Jednak na skutek protestów mieszkańców, przełożyli decyzję w tej sprawie na kolejne sesje. Przed jej podjęciem chcą negocjować z gminą żydowską złagodzenie tego zakazu.
70 lat temu dawny cmentarz żydowski w Opatowie został przez ówczesne władze zamieniony w Park Miejski. Na obrzeżach nekropolii powstały też: dom kultury i plac zabaw miejscowego przedszkola. Kilka lat temu przedstawiciele gminy żydowskiej zażądali zwrotu tego terenu. Po negocjacjach z samorządem, zawarto ugodę, na podstawie której działka będzie nadal administrowana przez władze Opatowa, ale w zamian za to, miejsce pochówku żydowskich obywateli musi być objęte specjalną opieką.
Tomasz Staniek, przewodniczący Rady Miasta wyjaśnia, że najważniejszym żądaniem było ustanowienie zakazu wyprowadzania na spacer psów oraz ruchu kołowego. Sprzeciw mieszkańców budzi przede wszystkim zamknięcie parku dla psów. Twierdzą oni, że nie ma innego miejsca, w którym można by wyprowadzać na spacer czworonogi. Dlatego proponują ekshumację pozostałych jeszcze szczątków i umieszczenie ich w godnym miejscu.
Na jakiekolwiek prace na dawnym cmentarzu musi zgodzić się gmina żydowska, podobnie, jak na zmiany w przyjętych juz ustaleniach. Z racji bardzo drażliwego tematu, samorząd Opatowa postanowił przełożyć decyzję do czasu konsultacji z prawnikami. Tomasz Staniek liczy, że konsensus uda się wypracować do lipcowej sesji.
Mieszkańcy podkreślają, że chcą uszanować tradycję żydowską, jednak nie mogą brać odpowiedzialności za błędne decyzje sprzed ponad półwiecza.
Teresa Czajkowska