Borixon, legenda polskiego hip-hopu, właściwe nazwisko Tomasz Borycki podpisywał swoją nową płytę w salonie EMPIK w galerii Korona. Kielecki raper po sześciu latach przerwy powrócił z krążkiem pt. „Rap not dead”. Jak powiedział, nie jest to płyta do tańca. Jest ostra i agresywna, opowiada o trudnych chwilach w jego życiu.
– Musiałem wyjechać z kraju, ponieważ nie miałem możliwości i perspektyw na utrzymanie rodziny. Po kilku latach wróciłem, aby pomóc żonie przy otwieraniu własnego biznesu i niejako przy okazji stworzyłem płytę. Okazało się, że odbiłem się od dna i teraz jest super – powiedział raper.
Borixon dodał, że sześcioletnia przerwa w tworzeniu muzyki spowodowana była tym, że nie chciał robić niczego na siłę, ponieważ już nieraz przekonał się, że z tego nic dobrego nie wychodzi. Przychodzi jednak czas, że pojawia się twórcza wena i tak było w tym przypadku – stwierdził.
– W kilka miesięcy stworzyłem tę płytę i jestem już w trakcie produkowania kolejnej. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku pojawi się na rynku – powiedział Tomasz Borycki.
Borixon jest zaangażowany w kulturę hip-hopową od początku jej istnienia w Polsce. Tomasz Borycki współpracował m. in. z kieleckim raperem Liroyem. Debiutował w 1996 roku z kielecką grupą Wzgórze Ya-Pa 3, z którą wydał pięć płyt.
Robert Szumielewicz