Kupcy handlujący pamiątkami i innymi drobiazgami wrócili na główną płytę Rynku w Sandomierzu. Wkrótce po rozpoczęciu sezonu, zostali przeniesieni na Mały Rynek, co bardzo się im nie spodobało.
Teraz, kilkanaście kramów stoi w sąsiedztwie Ratusza, co zdaniem wielu sandomierzan, nie przysparza miastu uroku. Burmistrz zgodził się na wznowienie handlu przy Ratuszu, ale tylko na 2 tygodnie, do 6 czerwca, kiedy zakończone zostaną prace ziemne na Małym Rynku, związane z wymianą sieci wodno-kanalizacyjnej.
Kupcy starali się o przeprowadzkę pod Ratusz, ze względów ekonomicznych. Z uwagi na remonty i utrudniony dostęp do Małego Rynku docierało tam niewielu kupujących, a opiekunowie wycieczek szkolnych w ogóle nie prowadzili tam dzieci obawiając się o ich bezpieczeństwo.
– Z powodu tej sytuacji, albo w ogóle nie miałem utargów, albo zarabiałem 20 złotych dziennie, a przecież muszę za coś opłacić podatki i utrzymać rodzinę – powiedział nam jeden z właścicieli stoiska.
Burmistrz Jerzy Borowski podkreśla, że docelowo handlarze na starówce będą musieli mieć jednakowe, albo przynajmniej zbliżone wyglądem stragany, które komponować się będą z Małym Rynkiem, ponieważ tylko tam dozwolone będzie sprzedawanie drobiazgów.
Grażyna Szlęzak-Wójcik












