Brak szczegółowych informacji dotyczących zagrożenia powodzią oraz problemy z koordynacją akcji ratowniczej to główne przyczyny kataklizmu, który 2 lata temu nawiedził Sandomierz. Jak mówi burmistrz Jerzy Borowski – z tego doświadczenia wyciągnięto
pierwsze wnioski, bo odbudowano i podniesiono wały, prowadzona jest
także wycinka drzew i krzewów w międzywalu.
Jak jednak zauważył burmistrz niezbędne jest ciągłe pogłębianie koryta Wisły, która jest coraz płytsza i rozlewa się coraz szerzej. W przypadku większych opadów zamiast płynąć głębokim korytem podnosi poziom wody przy wałach, które nie mogą być podwyższane w nieskończoność.
Zdaniem Jerzego Borowskiego trzeba także zmienić sposób myślenia o terenach zalewowych i podjąć trudne decyzje o przekwalifikowaniu terenów rolniczych na poldery zalewowe. Z taką wizją nie godzą się jednak mieszkańcy, którzy uważają, że należy bronić wałów, aby wezbrane wody nie zalewały ich pól i upraw.
Powódź, która nawiedziła Sandomierz dwa lata temu zalała ponad 800 gospodarstw.
Marek Orkisz