15 minut po rozpoczęciu egzaminu maturalnego z matematyki i wiedzy o społeczeństwie, na portalach społecznościowych można już było sprawdzić rozwiązania zadań, dowiedziało się Radio Kielce. Informacje te potwierdza Danuta Zakrzewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi.
Jak nam powiedziała, o możliwości przecieku arkuszy maturalnych dowiedziała się od informatyków, którzy na portalach znaleźli zarówno wpisy internautów, jak i odpowiedzi na zadania.
Sprawę ujawnienia tych materiałów prowadzi Centralna Komisja Egzaminacyjna, która zgłosiła już ten fakt prokuraturze i policji.
Jak informowaliśmy, w tym tygodniu Gazeta Wyborcza opisała proceder, do którego miało dojść w Kielcach. Jednej z maturzystek, za 5 tysięcy złotych proponowano pomoc w napisaniu egzaminu. Odpowiedzi miałaby dyktować przez mikrosłuchawkę osoba, która otrzymała arkusz z pytaniami.
Danuta Zakrzewska łączy te dwie sprawy. Jak wyjaśnia, maturzysta mógł zrobić zdjęcie arkuszowi aparatem ukrytym np. w długopisie, lub okularach i przesłać go do wcześniej umówionej osoby, która pomogła zdającemu napisać egzamin.
Tymczasem, na arkuszu egzaminacyjnym jest zdanie, które informuje o tym, że dokument zawiera informacje chronione prawnie, ale tylko do momentu rozpoczęcia egzaminu.
Iwona Murawska