Być może za tydzień poznamy zwycięzcę przetargu na 22 nowe samochody do egzaminowania w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Jak informuje Arkadiusz Kubiec, zastępca dyrektora kieleckiego ośrodka, firmy, które złożyły oferty muszą uzupełnić dokumentację. Bez tego, rozstrzygnięcie przetargu nie jest możliwe. Mają na to czas do 7 maja. Jak informowaliśmy pewne jest, że w Kielcach egzaminy na prawo jazdy kategorii B nie będą już odbywały się na nissanach Micra.
Żadna z czterech firm, które wzięły udział w przetargu nie zaproponowała bowiem tego modelu auta. Kielecki ośrodek będzie wybierał spośród trzech zaproponowanych samochodów. Są to hyundai i20, suzuki Swift i toyota Yaris.
Najtańsza jest oferta kieleckiego salonu Toyoty, który za 22 auta zażądał niespełna 370 tysięcy złotych. Z kolei dwaj dealerzy Suzuki za dostawę chcą albo 424 tysięcy albo 517 tysięcy złotych. Najdroższa jest oferta Hyundaia, który pojazdy dostarczy za 585 tysięcy złotych. Arkadiusz Kubiec zaznacza jednak, że cena nie jest jedynym kryterium, jakie będzie brane pod uwagę przy wyborze samochodu. Równie istotne jest ich wyposażenie i wymagania techniczne, które powinny spełniać. Stąd prośba do dealerów o uzupełnienie dokumentacji.
Arkadiusz Kubiec nie jest w stanie podać precyzyjnego terminu rozpoczęcia egzaminowania kandydatów na kierowców na nowych pojazdach, ale nastąpi to w tym roku.To oznacza, że na zakupy ruszą wkrótce właściciele szkół jazdy. W regionie świętokrzyskim jest ich około 200. Każda ma od kilku do nawet kilkunastu samochodów. Agata Jaśkowska z „Kieleckiej Szkoły Jazdy” powiedziała nam, że na początek będzie musiała kupić co najmniej cztery auta. Kolejne, identyczne jak te, którymi dysponują egzaminatorzy jej szkoła zakupi w późniejszym terminie.
Robert Felczak