Sprzedaż pałacu w Bałtowie, dawnej siedziby rodziny Druckich-Lubeckich została wstrzymana. Upłynął termin składania ofert na zakup zespołu parkowo-pałacowego oraz wpłaty wadium. Cena wywoławcza wynosiła 4 miliony 700 tysięcy złotych. Nie zgłosił się żaden oferent, a poza tym z Ministerstwa Rolnictwa nadeszła informacja, że spadkobiercy byłych właścicieli złożyli kolejne odwołanie od powojennej decyzji władz, pozbawiającej ich majątku.
To już trzecia próba sprzedaży pałacu w Bałtowie, poprzednie nie odbyły się z powodu uchybień formalnych i działań rodziny Druckich-Lubeckich, którzy podważali decyzję o nacjonalizacji ich rodowej siedziby. Po niemal trzech latach wyjaśniania statusu prawnego, wybudowanego w XIX wieku pałacu i otaczającego go parku, w marcu ogłoszono kolejny przetarg. Robert Mikulski, rzecznik starostwa w Ostrowcu Świętokrzyskim wyjaśnia, że w określonym terminie nikt nie wpłacił wymaganego wadium, a dodatkowo rodzina Druckich-Lubeckich znowu oprotestowała próbę sprzedaży, skarżąc ją do Ministerstwa Rolnictwa.
Według wicestarosty ostrowieckiego Eligiusza Micha, odwołanie przetargu nie zamyka drogi do sprzedaży tego obiektu, a jedynie oddala go w czasie. Eligiusz Mich podkreśla, że starostwo wyjaśniło wszelkie wątpliwości prawne, dotyczące decyzji sprzed prawie 70 lat, pozbawiającej rodzinę Druckich- Lubeckich ich majątku. Rodzina nie zgłosiła wcześniej roszczeń do tego majątku, a ostatnio nie dopełniła wszystkich formalności, które mogłyby podważyć decyzję o upaństwowieniu tej posiadłości w latach 40 ubiegłego wieku.
Poza tym, starostwo proponowało spadkobiercom odsprzedaż pałacu i parku za kwotę, która pokryłaby wydatki, związane z zabezpieczeniem tego terenu. W odpowiedzi rodzina Druckich-Lubeckich zagroziła podaniem ostrowieckich urzędników do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu. Po ostatniej interwencji w Ministerstwie Rolnictwa, wicestarosta zapowiada wznowienie rozmów z przedstawicielami rodziny Druckich- Lubeckich.
Teresa Czajkowska