Stowarzyszenie „Kieleckie Inwestycje” wystosowało oświadczenie, w związku z krytyką ze strony władz Kielc. W przesłanym do Radia Kielce piśmie czytamy m.in., że podczas konferencji „zaprezentowano niezgodne z prawdą i zmanipulowane informacje dotyczące działalności Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje.
Niedopuszczalnym jest, by wiceprezydent- Tadeusz Sayor, mijał się z prawdą i oczerniał organizację społeczną, która dzięki nieodpłatnej pracy swoich członków, ich umiejętnościom i wiedzy punktuje działania władz miasta, często stojące w sprzeczności z prawem i najlepszymi praktykami. Tego rodzaju ataki dowodzą jedynie bezsilności kieleckich urzędników, którzy na solidne argumenty odpowiadają oszczerstwami i inwektywami, nie przyjmując do wiadomości, że mogą być w błędzie i że społeczeństwo również ma prawo decydować o sposobie rozwoju Kielc. Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje działa i będzie działać na rzecz osiągnięcia najwyższej jakości projektów inwestycyjnych realizowanych w mieście, bazując na ogólnodostępnej wiedzy, najlepszych praktykach oraz współpracy z środowiskami naukowymi i autorytetami, jak również innymi organizacjami pozarządowymi”- czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem zastępcy prezydenta Kielc Tadeusza Sayora, miasto może stracić ponad 80 milionów złotych zaoszczędzonych na unijnym projekcie „Rozwój Komunikacji Publicznej” wartym 300 milionów złotych. Termin jego realizacji upływa z końcem 2014 roku. W jego skład wchodzi m.in. budowa węzła „Żelazna”. Tadeusz Sayor uważa, że Stowarzyszenie samo sobie przeczy, torpedując projekty miasta, ponieważ kiedy powstał plan uspokojenia ruchu w centrum Stowarzyszenie twierdziło, że nie można ograniczać ruchu w tej części miasta. Teraz z kolei Kieleckie Inwestycje protestują przeciwko zbyt dużemu ruchowi przez co uderzają w mieszkańców wjeżdżających i parkujących przed swoimi posesjami. Drugim aspektem, który poruszył Tadeusz Sayor jest walka z ekranami akustycznymi. Jak zaznaczył nie wyglądają one estetycznie, ale takie rozwiązanie przy realizacji niektórych inwestycji narzucają przepisy.
Kieleckie Inwestycje odpowiadają w swoim oświadczeniu, że „to nie Stowarzyszenie proponuje takie rozwiązanie, lecz tak to przewidziano we wniosku, na podstawie którego została wydana decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia. Nie był to pomysł Stowarzyszenia, tylko Urzędu Miasta, który przewidział całkowite zamknięcie dla ruchu ogólnego m.in. Rynku. Teraz od wykonania treści tej decyzji zależy utrzymanie dofinansowania projektu z funduszy unijnych. Tymczasem Urząd Miasta wraz z Miejskim Zarządem Dróg nie tylko jawnie ignorują treść otrzymanej na własny wniosek decyzji środowiskowej, lecz wręcz prowokują Unię do reakcji w coraz większym stopniu oddając Rynek samochodom”.
W oświadczeniu czytamy również, że „nie jest prawdą, że ekrany są wymagane jedynie przy takich inwestycjach, przy których sporządzana jest ocena oddziaływania na środowisko (np. o długości powyżej 1 km). Ekrany są konieczne wszędzie tam, gdzie przekroczone są normy hałasu”.
Podczas konferencji, wiceprezydent Kielc mówił także, że po uzyskaniu zgody Unii Europejskiej na realizację ośmiu projektów za zaoszczędzone pieniądze Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje zakwestionowało dwa z nich. Pierwszy to budowa bus pasów w ciągu ulic Grunwaldzkiej i Szajnowicza- Iwanowa oraz budowa pętli autobusowej i parkingu przesiadkowego przy ulicy Tarnowskiej wraz z budową połączenia tej ulicy z rondem Czwartaków. Mają tam powstać także bus pasy i ścieżki rowerowe.
Robert Szumielewicz