Kilkudziesięciu mężczyzn wzięło udział w tradycyjnej procesji Emaus, która w Wielkanocny Poniedziałek o wschodzie słońca wyruszyła z kościoła parafialnego w Sukowie. Przeszli oni liczącą 8 kilometrów trasę, zatrzymując się i modląc się obok przydrożnych kapliczek.
Coroczny zwyczaj Emaus nawiązuje do biblijnej wsi, do której zmierzał Zmartwychwstały Chrystus. – Trzeba tę tradycję szanować i kontynuować, w procesji brali udział nasi dziadkowie i ojcowie – mówili uczestnicy marszu.
Tradycja procesji, która w Wielkanocny Poniedziałek odbywa się w Sukowie sięga 1948 roku – wspomina proboszcz miejscowej parafii ksiądz Henryk Wesołowski. W kościele odbywały się wówczas misje jezuickie. Na ich zakończenie, mieszkańcy poszli w procesji przebłagać Boga za straty wojenne.
Procesję w Sukowie zakończyła msza święta, odprawiona przez związanego z parafią, księdza biskupa Mariana Florczyka.
Tradycja Emaus jest już w Polsce niezwykle rzadka, poza Sukowem zwyczaj przetrwał na krakowskim Zwierzyńcu i w Wielkopolsce.
Kamil Król