Firmy działające w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Starachowice, w ubiegłym roku zwiększyły zatrudnienie o ponad 1100 osób. Oznacza to, że mimo wciąż odczuwalnego kryzysu, wiele przedsiębiorstw radzi sobie całkiem dobrze. Są jednak także firmy, którym oferowane przez Strefę ulgi nie pomogły- wpadły w kłopoty, a teraz ciężko im wyjść na prostą.
Ogólnie jednak sytuacja przedsiębiorstw działających w Specjalnej Strefie Ekonomicznej przedstawia się pozytywnie- twierdzi Cezary Tkaczyk, wiceprezes strefy. Oprócz wzrostu zatrudnienia, poprawiła się też oferta inwestycyjna.
Nie wszystkim firmom w strefie powodzi się dobrze. W tarapaty wpadła stąporkowska fabryka płytek Valdi Ceramica. Produkcja stanęła, a pracownicy nie otrzymali wynagrodzeń. W zakładzie odcięty jest gaz, a Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zakwestionowała znaczną część unijnej dotacji.
Cezary Tkaczyk tłumaczy, że takie sytuacje mogą się zdarzać, bo firmy działające w strefie podlegają takim samym zasadom rynku, jak te spoza niej. Dodaje, że rzeczą normalną jest, iż firmy, które sobie nie radzą upadają i są likwidowane. Tłumaczy, że strefa jest szansą na sukces, a nie receptą.
Wielu prezesów ma jednak obawy jaki będzie ten rok. Przedsiębiorcy nie mają poczucia stabilności- uważa Olga Grygier- Siddons z firmy doradczej. Jej zdaniem nastroje kadry zarządzającej są gorsze niż przed rokiem, a wielu właścicieli firm boi się pogorszenia sytuacji gospodarczej na świecie.
Strefa Ekonomiczna Starachowice obejmuje prawie 613 hektarów, głównie w Starachowicach, ale też w Ostrowcu, Skarżysku, Końskich, Kielcach czy Morawicy. Na koniec roku 2011 działały w niej 73 przedsiębiorstwa.
Michał Michta
fot. www.sse.com.pl