Trzeba zbadać przepływ finansów między Kieleckimi Kopalniami Surowców Mineralnych, a ich spółką matką, czyli Dolnośląskimi Surowcami Skalnymi. Takich działań domaga się Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego, która zebrała się dzisiaj na prośbę pracowników KKSM, zaniepokojonych pogarszającą się sytuacją finansową załogi.
Mimo znakomitego zbytu kruszywa i dwa razy większego, niż w ubiegłym roku wydobycia, firma spóźnia się z wypłatą pensji, nie płaci regularnie składek ZUS, nie wypełnia również terminowo zobowiązań BHP.
Jak stwierdziła wojewoda świętokrzyski, Bożentyna Pałka- Koruba, przed prywatyzacją KKSM był dobrze prosperującą firmą bez zobowiązań finansowych i zaległości. Problemy pojawiły się niedawno. Dlatego Ministerstwo Skarbu Państwa, jako właściciel 15-tu procent udziałów, powinno zbadać czy nie dochodzi do niewłaściwych przepływów w grupie kapitałowej pomiędzy firmą kielecką, a Dolnośląskimi Surowcami Skalnymi.
Jak powiedział przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Kieleckich Kopalniach Surowców Mineralnych, Jacek Michalski, załoga boi się, że może dojść do upadłości firmy, ponieważ istnieje obawa, że wypracowane zyski są przejmowane przez spółkę- matkę.
Uczestniczący w dzisiejszym spotkaniu członek Zarządu KKSM, Andrzej Kwaśny, mimo zapewnień o dobrej kondycji firmy, odmówił komentarza w tej sprawie.
Marcin Przemirski