Polska reprezentacja piłkarzy ręcznych zagra w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Londynie. Zawdzięcza to niedzielnemu zwycięstwu w Belgradzie Danii nad Serbią 21:19 (9:7) w finale mistrzostw Europy. „Biało-czerwoni” wystąpią w turnieju, który odbędzie się w dniach 6-8 kwietnia w Hiszpanii. Oprócz gospodarzy zagrają jeszcze Serbowie i Algierczycy.
Jest to możliwe dzięki zwolnieniu przez Danię miejsca w turnieju
kwalifikacyjnym wywalczonym w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w
Szwecji, gdzie podopieczni trenera Bogdana Wenty zajęli ósme miejsce –
pierwsze niepremiowane awansem. Skandynawowie jako złoci medaliści
mistrzostw kontynentu zapewnili sobie bezpośrednio prawo startu nad
Tamizą. (PAP)
Mimo, że Polska nie stanęła na podium zakończonych dzisiaj w Serbii mistrzostw Europy to w zespole Vive Targów jest aż trzech medalistów tej imprezy. Złoto w barwach Danii wywalczył bramkarz Marcus Cleverly. Po srebro z Serbami sięgnął kołowy Rastko Stojković, a brązowy krążek zawisł na szyi chorwackiego rozgrywającego Denisa Bunticia.
Nigdy wcześniej w kielecki klub nie cieszył się po jednej imprezie medalami we wszystkich kolorach. Szkoda tylko, że żaden z nich nie przypadł w udziale Polakowi.
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych, pomimo zwycięstwa w Belgradzie nad Niemcami 33:32, nie awansowała do półfinałów mistrzostw Europy. Nadzieje „biało-czerwonych” rozwiali już w następnym meczu Duńczycy, którzy gładko pokonali Szwedów 31:24.
Ostatecznie polscy szczypiorniści zajęli piąte miejsce w swojej grupie, a
dziewiąte w całym turnieju (mecz o 9. lokatę nie będzie rozgrywany).
W środowych derbach Skandynawii wicemistrzowie świata nie dali szans
Szwedom, i tak jak kiedyś Polacy awansowali do półfinału z zerowym
kontem po pierwszej fazie czempionatu, w której przegrali m. in. z
podopiecznymi trenera Bogdana Wenty 26:27. Najwięcej bramek dla
zwycięzców – siedem – zdobył Anders Eggert Jensen.
W tej sytuacji osłabło znaczenie kończącego zmagania w grupie I drugiej
rundy meczu gospodarzy z Macedonią, ale tylko w kontekście rywalizacji o
medale. W dalszym ciągu pozostaje bowiem otwarta sprawa gry Polaków w
jednym z turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich w Londynie.
Tylko zwycięstwo dawało Macedończykom szansę gry w tych kwalifikacjach.
Tymczasem Serbowie, którzy już wcześniej zapewnili sobie półfinał, nie
musieli szarżować i oszczędzali siły na kolejne dużo ważniejsze
spotkania.
Po „meczu przyjaźni” zgodnie z oczekiwaniami wygrali goście 22:19, przez co zepchnęli Polskę na piąte miejsce w tabeli końcowej.
Teraz Polakom pozostaje nadzieja, że złotym medalistą ME 2012 nie
zostanie Serbia. Jeśli bowiem mistrzem Starego Kontynentu będzie
Hiszpania, Dania lub Chorwacja, wówczas zwolni się jedno z miejsc w
turniejach eliminacyjnych do olimpiady wywalczonych podczas…
ubiegłorocznych mistrzostw świata w Szwecji, gdzie „biało-czerwoni” zajęli
ósmą pozycję – pierwszą niepremiowaną awansem.
Jeśli gospodarze zakończą zwycięsko imprezę wywalczą tym samym
bezpośrednio bilet do Londynu, a w kwalifikacjach wezmą udział dwie
najlepsze ekipy z ME, które jeszcze tych występów nie zapewniły sobie w
MŚ 2011, czyli Macedonia i Słowenia. Obie zajęły w swoich grupach
trzecie miejsca, ale będą musiały rozegrać jeszcze mecz o piątą lokatę,
gdyż w przypadku porażki Serbów tylko wygrany pojedzie na kwalifikacje
olimpijskie i Polacy z racji ósmej pozycji w mistrzostwach świata.
Z Belgradu Cezary Osmycki (PAP)
Piłkarze ręczni Danii wygrali w Belgradzie ze Szwecją 31:24 (18:11) i awansowali do półfinału rozgrywanych w Serbii mistrzostw Europy. Taki wynik oznacza, że w gronie czterech najlepszych drużyn turnieju zabraknie reprezentacji Polski.
We wcześniej rozegranym meczu grupy I drugiej fazy „biało-czerwoni”
wygrali z Niemcami 33:32 (18:17), ale do awansu potrzebowali jeszcze
korzystnych wyników innych spotkań – m. in. porażki lub remisu Danii ze
Szwecją.
Tak się jednak nie stało. Duńczycy od początku meczu narzucili ostre
tempo i już do przerwy prowadzili 18:11. W drugiej połowie Szwedzi
zagrali lepiej, zwłaszcza w defensywie. Duńczycy mieli spore problemy
przed polem karnym rywali, w środkowej strefie. Wówczas zaczęli grać
skrzydłami i w 50. minucie znów uzyskali ośmiobramkowe prowadzenie
(27:19).
To nie był jednak koniec emocji. Kilka świetnych interwencji szwedzkiego
bramkarza oraz udane akcje jego kolegów sprawiły, że w 56. minucie
przewaga rywali stopniała do czterech goli (28:24). Od tej pory bramki
rzucali już tylko Duńczycy, którzy ostatecznie wygrali 31:24.
Najwięcej trafień w ich ekipie zaliczył Anders Eggert Jensen – siedem, a w drużynie Szwecji Kim Andersson – osiem.
Oprócz Danii do półfinału z grupy I awansowali Serbowie, a z grupy II – Hiszpanie oraz Chorwaci.
(PAP)
Polska wygrała w Belgradzie z Niemcami 33:32 (18:17) w ostatnim meczu drugiej fazy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Polacy awansują do strefy medalowej, jeśli w następnym spotkaniu (godz. 18.15) Dania nie wygra ze Szwecją, a na zakończenie zmagań grupy I Macedończycy nie zwyciężą Serbów.
Środowy mecz był szóstym biało-czerwonych w tym turnieju. Wcześniej
pokonali Słowaków 41:24 i wicemistrzów świata Duńczyków 27:26,
zremisowali ze Szwecją 29:29 oraz ulegli Serbom 18:22 i Macedonii 25:27.
Od początku mecz, w którym zwycięstwo przedłużało nadzieje na awans do
półfinału, był wyrównany. Kilka udanych interwencji Piotra
Wyszomirskiego sprawiło, że w 6. minucie biało-czerwoni prowadzili 4:2.
Przewaga mogła być większa, ale dwukrotnie zgubili piłkę. Najważniejsze,
że grali od pierwszego gwizdka, a nie „spali”, jak to im się zdarzało w
poprzednich spotkaniach.
Sześć minut później rywale wyrównali na 6:6, bo także ich bramkarz Silvio Heinevetter zaczął się lepiej spisywać.
W 14. minucie kontuzji doznał Bartosz Jurecki, któremu lekarze pomogli
opuścić boisko. Jego miejsce na kole w ataku zajął Kamil Syprzak i za
chwilę Polacy wygrywali 10:7. Ważący ok. 115 kg kolos z Orlenu Wisły
Płock sprawił obrońcom wiele kłopotów. Wręcz przebijał się przez
defensywę i rzucił trzy bramki zanim przeciwnicy znaleźli na niego
sposób.
Wszystko dobrze wyglądało do 21. min i prowadzenia 14:10. Potem obrona
niemiecka stała się szczelniejsza, podopieczni trenera Bogdana Wenty
oddali kilka nieudanych rzutów i w ciągu pięciu minut na tablicy pojawił
się remis 15:15.
Ostatnie słowo przed przerwą należało biało-czerwonych, którzy choć
grali w osłabieniu, zdobyli gola (Karol Bielecki) i do szatni schodzili
prowadząc 18:17.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Gra toczyła się gol za
gol. Polakom udało się nawet przetrzymać kolejny okres gry w
osłabieniu, a po serii udanych akcji w 42. min prowadzili 26:22. Niemcy
robili się coraz bardziej nerwowi, zaczęli coraz częściej krytykować
decyzje francuskich sędziów, którzy posyłali ich na ławkę kar. W dodatku
Wyszomirski popisał się paroma efektownymi interwencjami.
Kryzys nadszedł w 47. min. Przez dziesięć minut Polacy nie rzucili
bramki. Tłuczyński w tym czasie nie wykorzystał karnego. Niemcy
wyrównali w 54. minucie (29:29) i chwilę potem prowadzili 30:29.
W 56. minucie Polacy stracili gola grając z przewagą dwóch zawodników.
Później się zrehabilitowali, ale zrobiło się bardzo późno. W dodatku 2,5
minuty przed końcem, przy stanie 31:31, Dominik Klein brutalnie
sfaulował biegnącego w kontrze Krzysztofa Lijewskiego, za co ujrzał
czerwoną kartkę. Polski zawodnik nie mógł o własnych siłach opuścić
boiska.
Po golu Wiśniewskiego 2 minuty przed końcem biało-czerwoni objęli
prowadzenie 32:31. Odpowiedź była natychmiastowa, ale tym razem Michał
Jurecki podwyższył na 33:32 i Niemcy, którym też zależało na dwóch
punktach, bo wtedy awansowaliby do półfinału, nie pokonali
Wyszomirskiego. Zwycięstwo po bardzo dobrej grze przedłużyło nadzieje
Polaków.
Z Belgradu Cezary Osmycki (PAP)
Polska – Niemcy 33:32 (18:17)
Polska: Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary – Bartłomiej Jaszka 3,
Krzysztof Lijewski 4, Patryk Kuchczyński 5, Grzegorz Tkaczyk 1, Karol
Bielecki 4, Adam Wiśniewski 4, Bartosz Jurecki 5, Michał Jurecki 2,
Tomasz Tłuczyński 2, Kamil Syprzak 3, Mateusz Zaremba.
Niemcy: Silvio Heinevetter, Carsten Lichtlein – Pascal Hens 2, Uwe
Gensheimer 2, Oliver Roggisch 1, Dominik Klein 7, Adrian Pfahl,
Christoph Theuerkauf 5, Holger Glandorf 2, Sven-Soeren Christophersen 1,
Patrick Groetzki 1, Martin Strobel, Christian Sprenger 7, Lars Kaufmann
3, Michael Haass 1.
Polscy piłkarze ręczni rozegrają w środę ostatni mecz w drugiej rundzie mistrzostw Europy, które odbywają się w Serbii. Podopieczni Bogdana Wenty zagrają z Niemcami. Polacy mają jeszcze teoretyczne szanse na awans do półfinału.
Muszą jednak pokonać Niemców i liczyć na korzystne wyniki w dwóch
pozostałych meczach: Dania nie może wygrać ze Szwecją, a Macedonia z
Serbią. Jeśli wszystkie te warunki zostaną spełnione, polski zespół
znajdzie się w gronie czterech najlepszych drużyn Starego Kontynentu.
Przed ostatnią kolejką drugiej rundy Polacy z trzema punktami zajmują
piąte miejsce w tabeli grupy 1. Przypomnijmy, że wcześniej Polska
zremisowała ze Szwecją 29:29 i przegrała z Macedonią 25:27.
Początek meczu z Niemcami o godzinie 16.15.
IAR
W meczu kończącym pierwszą rundę mistrzostw Europy w Serbii polscy piłkarze ręczni pokonali Danię 27:26, przegrywając do przerwy 10:14. Bohaterem spotkania był bramkarz „biało-czerwonych” Marcin Wichary, który w drugiej połowie bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Polacy awansowali do drugiej rundy z dwoma punktami na koncie i tam zmierzą się ze Szwedami, Macedończykami i Niemcami.
Był to trzeci występ biało-czerwonych w mistrzostwach. W niedzielę Polacy ulegli Serbom 18:22, a we wtorek rozgromili Słowację 41:24. W pojedynku z Duńczykami do najlepszych zawodników „biało-czerwonych” należeli piłkarze ręczni Vive targów: Grzegorz Tkaczyk zdobył 7, Michał Jurecki – 6, a Patryk Kuchczyński – 1 bramkę.
Mecz z wicemistrzami świata rozpoczął się od sprawdzenia możliwości dopingowych kibiców obu drużyn. Siły były mniej więcej wyrównane – po kilkudziesięciu fanów i w tej rywalizacji można uznać, że był remis.
Tymczasem na boisku od pierwszego gwizdka toczyła się wyrównana walka o każdą piłkę. Na początku Marcin Wichary popisał się kilkoma udanymi interwencjami, w tym w sytuacjach sam na sam, dzięki czemu żadna ze stron nie mogła długo uzyskać wyraźniejszej przewagi.
Polacy po raz pierwszy objęli prowadzenie 5:4 w 11. minucie po karnym Tomasza Tłuczyńskiego. Pięć minut później przy stanie 7:7 trener Bogdan Wenta wprowadził do gry nowe siły: m. in. Bieleckiego, ponaddwumetrowego Syprzaka (w ataku), a odpoczywali bracia Jureccy, Bartosz i Michał, który do tej pory zdobył trzy gole.
W tym momencie ofensywne akcje „biało-czerwonych” przestały się kleić. Agresywna obrona Duńczyków stanowiła zaporę nie do pokonania. Na ósmego gola trzeba było czekać do 25. minuty. W międzyczasie Wichary obronił karnego (Tłuczyński nie wykorzystał), a trener Wenta wziął czas. Rywale prowadzili już 11:8.
Trzy-, czterobramkowego prowadzenia Skandynawowie pilnowali do końca pierwszej połowy. Udało im się to, pomimo że grali w osłabieniu. Na przerwę schodzili wygrywając 14:10.
Na początku drugiej połowy na krótko na boisku pojawił się rekonwalescent Krzysztof Lijewski, który z powodu kontuzji kolana nie grał w poprzednim spotkaniu ze Słowacją. Po dwóch szybkich golach „biało-czerwonych” przeciwnicy odpowiedzieli równie błyskawicznymi trzema i wygrywali 17:12.
W 37. minucie, pomimo obronionego karnego przez Wyszomirskiego, Duńczycy prowadzili 19:14 – najwyżej w tym meczu. Cały czas utrzymywali co najmniej trzybramkową różnicę. W ich bramce świetnie spisywał się Niklas Landin, który obronił m. in. kolejnego karnego, tym razem egzekwowanego przez Tkaczyka. Po drugiej strony równie dobrze prezentował się Wichary.
Przełom nastąpił w 42. min. Polacy zdobyli cztery gole z rzędu i wyrównali na 21:21. Duża w tym zasługa ponownie Wicharego, który m. in. obronił kolejnego karnego.
Nerwowe i jak zwykle w pojedynkach tych drużyn emocjonujące ostatnie 10 minut drużyny rozpoczęły przy stanie 22:22. Islandzcy sędziowie obdarzali zawodników z obu stron dwuminutowymi karami, a Wichary nadal zadziwiał zręcznością i refleksem, w niektórych sytuacjach jednak był bezradny.
Wynik cały czas oscylował wokół remisu, bądź jedną bramką prowadzili Duńczycy. Trzy gole w końcówce zdobył ku zaskoczeniu wszystkich prawoskrzydłowy Orzechowski, który wcześniej nie wpisywał się na listę strzelców. Na 2,5 min przed końcem Polacy objęli prowadzenie 26:25. Kolejnej akcji jednak ten zawodnik nie wykorzystał, z kolei Duńczycy zaliczyli faul w ataku i zrobiło się naprawdę gorąco.
24 sekundy przed końcem Michał Jurecki podwyższył na 27:25 i rywale zdołali tylko raz zapunktować. Ostatecznie Polacy pokonali wicemistrzów świata 27:26.
Z Belgradu Cezary Osmycki (PAP)
Polska – Dania 27:26 (10:14)
Polska: Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary – Bartłomiej Jaszka, Krzysztof
Lijewski, Patryk Kuchczyński 1, Grzegorz Tkaczyk 7, Karol Bielecki 1,
Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki 4, Michał Jurecki 6, Tomasz Tłuczyński
2, Mariusz Jurkiewicz 3, Kamil Syprzak, Zbigniew Kwiatkowski, Mateusz
Zaremba, Robert Orzechowski 3.
Dania: Niklas Landin Jacobsen – Thomas Mogensen 4, Mads Christiansen,
Rasmus Lauge Schmidt 3, Lars Christiansen 2, Nikolaj Markussen 1, Anders
Eggert Jensen 2, Lasse Svan Hansen 2, Hans Lindberg 2, Rene Toft Hansen
1, Kasper Soendergaard Sarup 3, Henrik Toft Hansen 3, Mikkel Hansen 3,
Kasper Nielsen.
Wicemistrzowie świata Duńczycy będą ostatnim rywalem Polaków w rozgrywkach grupy A mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych w Serbii. Mecz w belgradzkiej Pionir Arenie rozpocznie się o godz. 18.15. Oba zespoły praktycznie mają już zapewniony awans do drugiej rundy, więc wynik spotkania będzie liczony w dalszej fazie turnieju.
„Biało-czerwoni” i Skandynawowie mają na koncie po jednej porażce – z gospodarzami i zwycięstwo nad Słowakami. Przy czym wtorkowa wygrana podopiecznych trenera Bogdana Wenty w imponujących rozmiarach 41:24 spowodowała, że Słowacy pojadą do domu, nawet gdyby udało im się wygrać ostatni pojedynek z Serbami (godz. 20.15).
Duńczycy, oprócz srebra MŚ, na koncie mają trzy brązowe medale ME, zdobyte trzykrotnie z rzędu od 2002 roku. W 2008 roku z kolei stanęli na najwyższym stopniu podium mistrzostw kontynentu. W ich barwach występuje bramkarz Vive Targów Kielce, Marcus Cleverly.
– Mają zawodnika światowej klasy na każdej pozycji – ocenił rozgrywający reprezentacji Polski Mariusz Jurkiewicz.
– To zespół bardzo wymagający. Nowocześnie interpretujący piłkę ręczną. Doświadczeń z nimi i dobrych, i złych mamy bardzo dużo – dodał Bogdan Wenta.
(PAP)
Polscy piłkarze ręczni w swoim drugim meczu na mistrzostwach Europy w Serbii rozgromili Słowację 41:24 (17:13) i na kolejkę przed zakończeniem pierwszej rundy, wobec zwycięstwa Serbii z Danią 24:22, awansowali do drugiej fazy turnieju. Bardzo dobry występ zanotowali kielczanie z Vive Targów: Grzegorz Tkaczyk zdobył 8 goli, a Michał Jurecki i Patryk Kuchczyński rzucili po 5 bramek.
Mecz o życie – jak go nazwał kapitan reprezentacji Polski Grzegorz Tkaczyk – rozpoczął się od trzech bramek Bartosza Jureckiego i zmarnowanego rzutu karnego przez Tomasza Tłuczyńskiego. W piątej minucie biało-czerwoni, grający bez kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego, prowadzili 4:1, ale potem do głosu doszli rywale, którzy za sprawą świetnie rzucającego z dystansu Daniela Valo w ciągu trzech minut wyrównali na 4:4.
W 12. minucie między słupkami polskiej bramki stanął Piotr Wyszomirski i jego koledzy natychmiast odskoczyli na trzy bramki (9:6, w 14. minucie). Ale radość znów nie trwała długo. Kilka nieudanych rzutów w ataku i konsekwentnie grający Słowacy wyrównali w 21. minucie na 11:11.
Chwilę potem nastąpił festiwal błędów z obu stron, czasami zupełnie banalnych jak wyrzucenie piłki w aut zamiast podania do partnera. Lepiej na tym wyszli podopieczni trenera Bogdana Wenty, którzy sporo zawdzięczali w tym momencie Wyszomirskiemu. Sam selekcjoner reprezentacji jeszcze w trakcie gry gratulował swojemu bramkarzowi świetnej interwencji.
W 26. minucie – przy stanie 14:11 dla Polski – słowacki trener poprosił o czas. Niedługo później podobny manewr zastosował Wenta, który do końca pierwszej połowy żonglował składem. Zwłaszcza w ataku zawodnicy co chwila zmieniali się na boisku, tworząc przeróżne konfiguracje, co widać nieco zdezorientowało przeciwników, bo na przerwę schodzili przegrywając 13:17.
Druga odsłona rozpoczęła się od dwóch udanych kontr Patryka Kuchczyńskiego oraz Bartosza Jureckiego i w 33. minucie Polska prowadziła 20:14. Bracia Bartosz i Michał Jureccy rzucali z nieprawdopodobnych pozycji, w ekwilibrystyczny sposób powiększając dorobek swojej drużyny. W tym momencie „biało-czerwonym” wszystko się udawało, w dodatku parady Wyszomirskiego były skuteczne. W 37. minucie prowadzili już 24:15.
Od tej pory Polacy zaczęli szanować piłkę, dokładnie ją rozgrywali i konsekwentnie powiększali przewagę. Zniechęceni Słowacy w końcówce zupełnie się pogubili, a po kolejnym festiwalu strzeleckim, tym razem Tkaczyka, Kwiatkowskiego i Jurkiewicza, „biało-czerwoni” rozgromili ostatecznie rywali różnicą 17 bramek.
Z Belgradu Cezary Osmycki (PAP)
Polska – Słowacja 41:24 (17:13)
Polska: Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary – Bartłomiej Jaszka 2, Patryk
Kuchczyński 5, Grzegorz Tkaczyk 8, Karol Bielecki 3, Adam Wiśniewski 1,
Bartosz Jurecki 6, Michał Jurecki 5, Tomasz Tłuczyński 2, Mariusz
Jurkiewicz 4, Kamil Syprzak 1, Zbigniew Kwiatkowski 3, Mateusz Zaremba,
Robert Orzechowski 1.
Słowacja: Milos Putera, Richard Stochl – Oliver Rabek 3, Peter Kukucka
5, Ladislav Tarhai 2, Peter Dudas, Patrik Hruscak, Daniel Valo 3, Michal
Kopco 2, Andrej Petro 3, Marek Mikeci, Lubomir Duris 2, Tomas Urban,
Martin Stranovsky 2, Radoslav Antl 2.
Polscy piłkarze ręczni rozegrają we wtorek drugi mecz w mistrzostwach Europy. W Belgradzie zmierzą się ze Słowakami. Po porażce z Serbią 18:22 Polacy muszą wygrać, aby myśleć o grze w drugiej rundzie. Dlatego kapitan naszej drużyny narodowej Grzegorz Tkaczyk mówi, że będzie to mecz „o życie”.
Początek meczu Polska – Słowacja o godzinie 18.15.
Naczelna Redakcja Programów Sportowych Polskiego Radia
Fatalnie rozpoczęła swój udział w mistrzostwach Europy reprezentacja Polski. Podopieczni Bogdana Wenty ulegli gospodarzom imprezy Serbii 18:22 (7:11).
Polacy zagrali bardzo słaby mecz. Nie radzili sobie w ataku, również nie najmocniejszą stroną była defensywa. Jedynym jaśniejszym punktem w naszej drużynie w pierwszej połowie był bramkarz Marcin Wichary. Gdyby nie on, już do przerwy losy spotkania byłyby rozstrzygnięte.
W drugiej części gry, „biało-czerwoni” przez pierwsze pięć minut nie potrafili zdobyć gola, co Serbowie skrzętnie wykorzystali. W pewnym momencie gospodarze prowadzili różnicą aż ośmiu trafień. W samej końcówce Serbowie nieco się rozluźnili, co pozwoliło naszym zawodnikom zmniejszyć różnicę. Nie wpłynęło to na ogólny obraz gry polskiej drużyny, która zagrała słabo. Dobrą zmianę dał w drugiej połowie Karol Bielecki, którego atomowe rzuty znajdowały drogę do serbskiej bramki. Udanie Wicharego zastąpił Piotr Wyszomirski. Jednak trzech w miarę dobrze grających zawodników, to za mało na dobrze zorganizowaną drużynę gospodarzy. Zawiedli kielczanie, a w szczególności Patryk Kuchczyński, który był bardzo nieskuteczny w ataku.
Gole w meczu z Serbią zdobywali zawodnicy Vive Targów: Michał Jurecki – 3 oraz Patryk Kuchczyński, Grzegorz Tkaczyk i Mateusz Zaremba – po 1.
We wtorek o godzinie 18.15 w swoim drugim meczu na mistrzostwach Europy, Polacy zmierzą się ze Słowacją.
Kamil Król
kamil.krol@radio.kielce.pl
Bogdan Wenta podał ostateczny skład reprezentacji Polski na rozpoczynające się w niedzielę w Serbii mistrzostwa Europy. W kadrze znalazło się czterech graczy Vive Targów Kielce: Grzegorz
Tkaczyk, Michał Jurecki, Patryk Kuchczyński i Mateusz Zaremba.
POSŁUCHAJ 300 SEKUND O SPORCIE
Pozostali reprezentanci to bramkarze Marcin Wichary i Piotr Wyszomirski oraz zawodnicy z pola: Zbigniew Kwiatkowski, Adam Wiśniewski, Kamil Syprzak, Karol Bielecki, Krzysztof Lijewski, Bartłomiej Jaszka, Mariusz Jurkiewicz, Bartosz Jurecki, Robert Orzechowski i Tomasz Tłuczyński.
Przypomnijmy, duże szanse na wyjazd miało jeszcze trzech innych szczypiornistów Vive Targów – Sławomir Szmal, Tomasz Rosiński i Bartłomiej Tomczak, ale wszyscy nabawili się kontuzji uniemożliwiających występ na Bałkanach.
Pierwszy mecz Polacy zagrają w niedzielę z gospodarzami imprezy Serbami. Naszymi przeciwnikami w grupie będą także: Słowacja i Dania. Awans do dalszej części turnieju uzyskają trzy pierwsze zespoły.
Skład polskiej reprezentacji:
Bramkarze: Piotr Wyszomirski (Azoty Puławy), Marcin Wichary (Orlen Wisła Płock).
Lewe skrzydło: Adam Wiśniewski (Orlen Wisła Płock), Tomasz Tłuczyński (TuS-N Luebbecke – Niemcy).
Lewe rozegranie: Michał Jurecki (Vive Targi Kielce), Karol Bielecki (Rhein-Neckar Loewen – Niemcy), Mariusz Jurkiewicz (Atletico Madryt – Hiszpania).
Środek rozegrania: Bartłomiej Jaszka (Fuechse Berlin – Niemcy), Grzegorz Tkaczyk (Vive Targi Kielce) .
Prawe rozegranie: Krzysztof Lijewski (HSV Hamburg – Niemcy), Mateusz Zaremba (Vive Targi Kielce) .
Prawe skrzydło: Patryk Kuchczyński (Vive Targi Kielce) , Robert Orzechowski (MMTS Kwidzyn).
Koło: Bartosz Jurecki (SC Magdeburg – Niemcy), Kamil Syprzak, Zbigniew Kwiatkowski (obaj Orlen Wisła Płock).
Marek Cendermarek.cender@radio.kielce.pl