Nietypowy przebieg miała konferencja prasowa zwołana przez Zarząd Terenowy Związku Zawodowego Strażaków „Florian”. Ratownicy zamierzali podać przykłady łamania prawa przez Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, jednak po pojawieniu się na sali przełożonych- przewodniczący związku, kapitan Mariusz Stolarczyk- oświadczył, że obawia się z ich strony konsekwencji i poprosił o zmianę terminu i miejsca spotkania.
Związkowcy zdecydowali się jedynie na odczytanie listu otwartego, który skierowali do: wojewody świętokrzyskiego, prezydenta Kielc i starosty kieleckiego. Zarzuty dotyczą niewypłacenia rekompensat za nadgodziny, przepracowane w latach 2005- 2010- poinformował wiceprzewodniczący związku, Paweł Dulnik. Ich zdaniem sytuacja związana z przedłużaniem czasu służby spowodowana była nie wymogami ustawowymi, ale wypracowywaniem oszczędności przez komendę kosztem przepracowanych strażaków. Dodatkowo czas pracy naliczany był na niekorzyść pracownika.
Zastępca Komendanta Miejskiego Straży, brygadier Andrzej Rybicki stwierdził, że protest wynika z nieznajomości prawa, a sprawę dotyczącą rekompensaty za przedłużony czas pracy rozstrzygnął już wcześniej Sąd Najwyższy. Strażacy, za wydłużony czas pracy, otrzymali dodatkowe 18-dniowe urlopy, które wykorzystali.
W tej sprawie, pozew do sądu skierowało 48 strażaków, ośmiu z nich po rozmowach z komendantem miejskim zdecydowało się jednak na ich wycofanie. Zdaniem związkowców stało się na skutek zastraszenia.
Zaprzecza temu Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, starszy brygadier Krzysztof Janicki, który traktuje spotkania jak wyjaśnienie kwestii prawnych, a zarzut mobbingu traktuje jak pomówienie. Jak poinformował, kieleccy związkowcy są jedynymi w kraju wysuwającymi finansowe roszczenia za nadgodziny w tym okresie.
Marcin Przemirski