O nowej ustawie refundacyjnej i kontrowersjach jakie budzi wśród lekarzy, aptekarzy ale i pacjentów dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce. Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy zakłada zniesienie kar dla lekarzy, którzy niewłaściwie wypiszą recepty. Nie wykreślono jednak przepisów zakładających odpowiedzialność finansową aptekarzy, za realizację błędnie wypisanych recept.
Dlatego od poniedziełeku aptekarze będą protestować przeciwko ustawie refundacyjnej. Poseł Platformy Obywatelskiej Lucjan Pietrzczyk, nie widzi nic złego w tym, że ustawę należało poprawić. Jak powiedział „trzeba się cieszyć, że zostało zrobione to szybko i z udziałem przedstawicieli wszystkich opcji”. Poseł PiS Krzysztof Lipiec obawia się natomiast, że poprawki i nowelizacje będą trwać w nieskończoność. A na całym zamieszaniu – jak uważa – najbardziej cierpią pacjenci.
Poseł Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota podkreślił natomiast, że nie można niczego dobrego oczekiwać od ustawy, która jest nowelizowana w taki sposób. „Na jednym posiedzeniu Sejmu, pod osłoną nocy, siłowo wprowadzono wcześniej uzgodnione zmiany” – stwierdził parlamentarzysta. Poseł PSL Marek Gos zwrócił uwagę, że termin, w którym zajęto się ustawą – czyli koniec ubiegłego roku – był niefortunny. Dyskusja – jego zdaniem – polegała głównie na krytykowaniu zapisów ustawy i próbie skłócenia różnych środowisk.
Cała sytuacja z ustawą refundacyjną pokazuje, że rząd albo nie potrafi albo nie chce rozwiązać problemów, które się pojawiają. Taką opinię wyraził Henryk Milcarz z SLD. Nie można dawać tym, którzy się buntują, a karać tych, którzy są spolegliwi” – powiedział były poseł.
W poniedziałek aptekarze rozpoczynają protest przeciwko ustawie refundacyjnej. Między 13.00. a 14.00. apteki będą nieczynne. Farmaceuci nie będą w ogóle wydawać leków refundowanych na podstawie recept, które nie spełniają wymogów formalnych. Oznacza to, że apteki nie będą przyjmować recept z pieczątką „Refundacja do decyzji NFZ”.
Robert Kałuża