Do 15 kwietnia powinien zostać wybrany nowy przewodniczący SLD w Świętokrzyskiem. W lutym rozpocznie się kampania sprawozdawczo-wyborcza. Przed szefem Sojuszu będzie stać ogromne wyzwanie. Partia nie ma w regonie żadnego parlamentarzysty, a w związku z tym są spore kłopoty z utrzymaniem biur poselskich w powiatach.
Musi też mocno zawalczyć o nowych wyborców, bo za plecami czuje oddech konkurenta- Ruchu Palikota.
Na razie, oficjalnie wiadomo, że pełniący obecnie obowiązki szefa świętokrzyskiego SLD Piotr Nowaczek nie wyklucza startu w wyborach. Jeszcze niedawno zdecydowane „nie” mówił były poseł Henryk Milcarz. Dziś łagodzi stanowisko i podkreśla, że decyzję w tej sprawie podejmie w stosownym momencie.
Z kolei profesor Jerzy Jaskiernia, który podobnie jak Henryk Milcarz był już przewodniczącym SLD w Świętokrzyskiem, przyznaje, że nie myśli już o takich wyzwaniach. Jego zdaniem czas oddać pałeczkę młodszemu pokoleniu.
Znawca lewicy, politolog z UJK w Kielcach – profesor Kazimierz Kik uważa, że nowym przewodniczącym SLD w regionie powinna być osoba wynikająca z przewartościowania dotychczasowych szefów. Musi to być człowiek dobrze wykształcony oraz ideologicznie przygotowany do pełnienia funkcji przewodniczącego, ponieważ to, co było ogromną wadą świętokrzyskiej organizacji, to brak wiarygodności ideowej – stwierdził profesor Kik.
Jego zdaniem, odpowiedni kandydat powinien być społecznikiem, dobrze znanym ze swojej działalności w województwie świętokrzyskim. To musi być również osoba o osobistej empatii, która lubi ludzi. „Te przymioty powinny cechować przyszłego przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jestem spokojny, takiego człowieka w Świętokrzyskiem nie znajdziemy”- podkreślił Kazimierz Kik.
W lutym, region świętokrzyski ma odwiedzić przewodniczący SLD Leszek Miller. Zapewne jedną z kwestii poruszanych w czasie rozmów z działaczami Sojuszu będą wybory nowego lidera partii w województwie.
Małgorzata Pirosz