Pierwszy, historyczny punkt zdobyli w meczu ze Skrą Bełchatów siatkarze Farta Kielce. W meczu 9. kolejki PlusLigi kielczanie ulegli mistrzom Polski i uczestnikowi Ligi Mistrzów 2:3 (25:23, 21:25, 25:19, 13:25, 11:15).
Mistrz Polski, uczestnik Ligi Mistrzów, Skra Bełchatów przyjechała do Kielc bez najlepszego blokującego Pucharu Świata, Marcina Możdżonka. Pierwszy set, początkowo bardzo wyrównany. W końcówce Fart osiągnął przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już pięć punktów (20:15) i mimo, że goście zdołali zniwelować tę stratę do jednego „oczka”, to kielczanie zwyciężyli tę partię 25:23. Należy podkreślić, że był to historyczny, pierwszy zwycięski set kieleckiego zespołu w historii potyczek ze Skrą.
Tak dobrze, jak w pierwszym secie, nie było w drugiej partii. Po wyrównanym początku, przewagę uzyskali bełchatowianie, którzy prowadzili już 15:11. O przerwę w grze poprosił wtedy trener Farta Grzegorz Wagner. W końcówce kielczanie zdołali nieco odrobić straty, ale niestety to goście w samej końcówce przechylili szalę zwycięstwa na własną korzyść, zwyciężając 25:21.
Świetnie dla gospodarzy ułożyła się partia. Kielczanie grali jak w transie i zwyciężyli bardzo pewnie 25:19. A bełchatowianom zaczęły puszczać nerwy. W efekcie kłótni z arbitrem żółtą kartką został ukarany Daniel Pliński. A że sytuacja miała miejsce przy stanie 24:19, 25 punkt zdobył Fart i wygrał trzeciego seta. Tym samym, Fart w meczu ze Skrą wygrał nie tylko historycznego seta, ale również zdobył pierwszy punkt.
Czwartą partię dobrze rozpoczęli goście, którzy prowadzili już 11:6. Na drugą przerwę techniczną Skra schodziła z pięcioma punktami przewagi, prowadząc 16:11. Końcówka już zdecydowania należała do zespołu z Bełchatowa, który zwyciężył tego seta bardzo wysoko 25:13. Mieliśmy więc remis 2:2 i o zwycięstwie w tym meczu decydował tie-break.
Piąty set dobrze rozpoczął Fart, od prowadzenia 1:0 po ataku Grzegorza Kokocińskiego. Później mieliśmy festiwal zepsutych zagrywek z obu stron. Po skutecznym bloku goście objęli objęli prowadzenie 7:4, a na zmianę stron obie drużyny schodziły przy prowadzeniu Skry 8:4. Stało się jasne, ze o zwycięstwo Fartowi w tej partii będzie niezwykle trudno. Po nieudanej zagrywce Nilssona, Skra prowadziła już 13:8. Pierwszego meczbola, Skra miała przy stanie 14:10. Mariusz Wlazły zaserwował jednak w siatkę, ale już w następnej akcji po skutecznym ataku Wlazłego 15 punkt zdobyli bełchatowianie i wygrali tego seta 15:11 i cały mecz 3:2. Ogromne brawa należą się jednak kielczanom, którzy podjęli walkę z potęgą polskiej siatkówki i urwali punkt faworyzowanemu rywalowi.
Kamil Król
kamil.krol@radio.kielce.pl
Bardzo trudne zadanie czeka siatkarzy Farta Kielce. W sobotę o godzinie 14.30 w Hali Legionów zmierzą się z zespołem mistrzów Polski Skrą Bełchatów. Będzie to mecz 9. kolejki, zamykającej pierwszą rundę rozgrywek PlusLigi.
Kielczanie nadal bez swojego drugiego atakującego Sławomira Jungiewicza,
któremu ze względu na nie najlepsze wyniki badań krwi lekarze zalecili
odpoczynek do połowy stycznia. W meczowym składzie zastąpi go Jan Król.
Trener Skry Jacek Nawrocki uważa, że w polskiej ekstraklasie nie ma murowanych faworytów.
Bełchatowianie w środę w Łodzi po bardzo emocjonującym spotkaniu 3.
kolejki Ligi Mistrzów pokonali słoweński ACH Volley Lubljana 3:2. Mimo,
że po dwóch setach było 2:0 dla gości. Znacznie mniej powodów do radości
ma szkoleniowiec Farta Grzegorz Wagner. Jego zespół w minioną niedzielę
przegrał w Gdańsku z zamykającym ligową tabelę Lotosem Trefl 2:3. Przed
spotkaniem ze Skrą trener Wagner uważa, że nie ma zespołu, którego nie
można pokonać.
Zaangażowanie, wola walki i maksymalna koncentracja oraz dobra zagrywka
to zdaniem libero Farta Michała Żurka elementy, dzięki którym można
pokonać zespół mistrzów Polski.
Spotkanie 9. kolejki PlusLigi Fart Kielce – Skra Bełchatów w sobotę o
godzinie 14.30 w Hali Legionów, która zapełni się do ostatniego miejsca, bo
biletów nie ma już od dwóch tygodni. Transmisja meczu na antenie Radia
Kielce.
Jakub Rożek
jakub.rozek@radio.kielce.pl