Kieleccy radni komisji Budżetu i Finansów nie byli jednomyślni w opinii dotyczącej projektu przyszłorocznego budżetu miasta. Za głosowało dwóch radnych z Porozumienia Samorządowego, pięcioro wstrzymało się od głosu. Byli to radni Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem skarbnik miasta Barbary Nowak nie jest to decyzja satysfakcjonująca, ponieważ jednak pięć osób się wstrzymało od głosu, a od opinii tej komisji wiele zależy. Przyszłoroczny budżet wyniesie 1 mld 260 mln złotych. Zakładany deficyt to 163 mln złotych. W zdecydowanej większości przeznaczony zostanie na kredyty związane inwestycjami unijnymi. Tylko 30 milionów złotych zostanie wydane na tzw. inwestycje jednoroczne. W porównaniu z rokiem 2011 jest to o 25 milionów złotych mniej.
Zdaniem Marcina Perza z Porozumienia Samorządowego radni podczas głosowania nad przyjęciem budżetu będą musieli się wykazać odpowiedzialnością, ponieważ przed miastem trudny rok. Konieczne będzie zaciśnięcie pasa i przeliczanie każdej złotówki.
Dariusz Kozak z PiS stwierdził, że radni jego ugrupowania nadal analizują budżet i stąd głos wstrzymujący. Dodał też, że nie zgadzają się z niektórymi decyzjami prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Głównie jeśli chodzi o odrzucone wnioski komisji, które dotyczyły m.in. budowy boisk sportowych przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 14 i Gimnazjum nr 3 osiedlu oraz budowy chodników przy ulicach Starogórskiej i Warszawskiej na odcinku od Witosa do Radomskiej.
Sesja budżetowa odbędzie się 22 grudnia. Natomiast już w najbliższy czwartek na nadzwyczajnej sesji radni zdecydują, czy od przyszłego roku wzrosną stawki podatkowe od gruntów i nieruchomości. Władze Kielc planują podnieść je o 8% dla przedsiębiorców i o 3% dla osób fizycznych.
Robert Szumielewicz