Wszystko wskazuje na to, że Sandomierz nie powiększy swojego terytorium o sąsiednie miejscowości z gminy Samborzec. Mieszkańcy Kobiernik nie są zainteresowani włączeniem ich wsi do granic administracyjnych miasta. Obawiają się przede wszystkim wyższych podatków i innych kosztów, które może pociągnąć życie w miejskiej gminie.
Tymczasem Sandomierz potrzebuje nowych terenów – miasto nie może się rozwijać, brakuje szczególnie miejsc dla inwestorów. Propozycja włączenia części gminy Samborzec do Sandomierza wyszła kilka miesięcy temu od burmistrza Jerzego Borowskiego. Dotyczyła początkowo także mieszkańców Milczan i Strochcic.
W Milczanach Rada Sołecka wyraziła wstępne zainteresowanie propozycją. Do Urzędu Miasta w Sandomierzu były przesłane nawet warunki, które musiałby spełnić burmistrz, zanim doszłoby do włączenia wsi w granice miasta, jednak sprawa ucichła. Ponadto bez zgody mieszkańców Kobiernik i tak nie doszłaby do skutku, ze względu na położenie geograficzne. Bez Kobiernik nie da się włączyć do Sandomierza Milczan.
Burmistrz Jerzy Borowski stwierdził, że miasto nie może robić niczego wbrew mieszkańcom gminy Samborzec. Jego zdaniem- nie powiedzieli oni jeszcze ostatniego słowa. Burmistrz dodał, że Sandomierz rzeczywiście potrzebuje terenów przemysłowych. Te w prawobrzeżnej części miasta, po ubiegłorocznej powodzi praktycznie nie funkcjonują, bo nie ma zainteresowania.
Według Jerzego Borowskiego- ta sytuacja zmieni się po podwyższeniu wałów, co jest planowane, a także po pogłębieniu koryta rzeki, bo wówczas będzie gwarancja bezpieczeństwa dla inwestorów.
Grażyna Szlęzak-Wójcik