Nawet trzech milionów złotych może się domagać gmina Masłów od władz lotniska znajdującego się w tej miejscowości. Chodzi o zaległy podatek. Do tej pory spółka Lotnisko Kielce była zwolniona z jego płacenia, ale Regionalna Izba Obrachunkowa, przeglądając bilanse gminy zaleciła opodatkowanie lotniska według najwyższych stawek. To 500 tysięcy złotych za każdy rok działalności, począwszy od 2006.
Bogusław Krukowski, sekretarz gminy Masłów poinformował, że gmina wkrótce oficjalnie wystąpi o zwrot zaległego podatku. Opiera się na opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która w piśmie skierowanym do gminy informuje, że lotnisko jest w posiadaniu przedsiębiorcy, a znajdujące się tam budynki są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Stąd spółka powinna być normalnie opodatkowana. Nieoficjalnie mówi się, że tak duże obciążenie byłoby dla lotniska olbrzymim problemem i groziłoby nawet postawieniem go w stan upadłości. Tej informacji nikt nie chce jednak oficjalnie potwierdzić, a prezes lotniska Robert Erdowski odmawia komentarza w sprawie.
Z kolei Wojciech Siporski dyrektor departamentu infrastruktury w urzędzie marszałkowskim, mówi, że sprawa budzi kontrowersje, choćby ze względu na różne interpretacje przepisów. Dodaje, że niektóre zapisy zwalniają lotnisko z płacenia podatku dlatego sprawę ostatecznie będą musieli rozstrzygnąć prawnicy.
Największym udziałowcem spółki Lotnisko Kielce jest samorząd województwa. Oprócz niego także: powiat kielecki, gmina Masłów i Aeroklub Kielecki.
Michał Michta