Koneckie Zakłady Odlewnicze zostały sprzedane bez pakietu socjalnego, o który przez kilka miesięcy walczyła załoga i związki zawodowe. Ostateczną umowę prywatyzacyjną Ministerstwo Skarbu Państwa podpisało z warszawską firmą GUSS-EX. Przedsiębiorstwo sprzedano za prawie 10 milionów złotych.
Wiadomość wywoła duże zaniepokojenie załogi. Pracownicy boją się o
swoją przyszłość – powiedziała Helena Obara z koneckiej „Solidarności”.
Dodała, że w zakładzie panuje panika, bo – w jej ocenie – stało się coś
okropnego.
Pracownicy chcieli pakietu socjalnego, na który składałby się m.in.
6-letni okres gwarancji zatrudnienia, domagali się też podwyżki płac i
utrzymania obowiązującego układu zbiorowego. Na te żądania nie zgodził
się inwestor, zaproponował jedynie półroczną gwarancję pracy.
Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa powiedział, że
resort nie jest stroną w rozmowach o pakiecie socjalnym, ale w tej
sytuacji wyjątkowo zabrał głos. Wyjaśnił, że do umowy o sprzedaży udało
się wprowadzić dodatkowe zapisy. Chodzi m. in. o dwuletnią gwarancję
zatrudnienia dla 250 osób, czyli dla ponad połowy załogi. Zapisów tych załoga nie nazywa jednak pakietem socjalnym, bo –
zdaniem związkowców – żaden z postulatów pracowników nie został wzięty
pod uwagę.
Ryszard Szostak, prezes warszawskiej firmy GUSS-EX, nowy właściciel
Koneckich Zakładów Odlewniczych powiedział, że propozycje załogi, w jego
ocenie były nierealne. Dodał, że pierwsze decyzje w sprawie rozwoju
odlewni zostały już podjęte. Specjaliści od marketingu przygotowują nową
ofertę dla firmy, bo – według prezesa GUSS-EX – odlewnia przespała
okres boomu na drogach.
W odlewni pracuje około 340 osób. Wkrótce ma odbyć się spotkanie inwestora z pracownikami.
Michał Michta
Koneckie Zakłady Odlewnicze zostały sprzedane bez pakietu socjalnego proponowanego przez pracowników firmy i związki zawodowe. Ostateczną umowę w sprawie prywatyzacji Ministerstwo Skarbu Państwa podpisało z warszawską firmą GUSS-EX, która za zakład zapłaci prawie 10 milionów złotych.
Ponieważ związki zawodowe i przyszły właściciel nie mogły dojść do porozumienia w sprawie pakietu socjalnego, do mediacji włączyło się ministerstwo. Jego rzecznik, Maciej Wewiór powiedział, że resort nie jest stroną w takich sporach, ale w tej sytuacji wyjątkowo zabrał głos. Efektem tego było dopisanie do umowy o sprzedaży zapisu o dwuletniej gwarancji zatrudnienia dla 250 osób, czyli ponad połowy załogi. Pracownicy nie są jednak zadowoleni.
Michał Michta