W Sądzie Rejonowym w Sandomierzu nie odbyła się dzisiaj pierwsza rozprawa Wyższej Szkoły Humanistyczno- Przyrodniczej przeciwko miastu. Powodem była choroba sędziego. Nowy termin wyznaczono na 21 listopada .
Uczelnia domaga się uregulowania przez magistrat rachunków za tymczasowe zakwaterowanie powodzian w akademiku w lutym i marcu bieżącego roku. Wartość sporu to prawie 40 tysięcy złotych plus ustawowe odsetki.
Władze uczelni twierdzą, że miasto było zobowiązane do płatności i miało na ten cel pieniądze rządowe z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawę próbowano załatwić polubownie, ale bezskutecznie. Miasto odmówiło pokrycia rachunków za powodzian.
Burmistrz Jerzy Borowski uważa, że nie było podstaw prawnych, aby zapłacić za powodzian, ponieważ nie spisana była umowa w tej sprawie. Zdaniem władz uczelni, umowa rzeczywiście nie została spisana ponieważ proponowane warunki były nie do przyjęcia. Proponowano, aby uczelnia na podstawie indywidualnych umów z lokatorami akademika pobierała od nich pieniądze za wodę i prąd, natomiast miasto miało regulowanie opłaty za wynajem pomieszczeń dla powodzian.
Powodzianie mieszkali w akademiku Wyższej Szkoły Humanistyczno- Przyrodniczej od powodzi do sierpnia bieżącego roku.
Grażyna Szlęzak Wójcik