Skarpa pod ulicą Zamkową w Sandomierzu, która mocno ucierpiała podczas lipcowej nawałnicy, zostanie wzmocniona. Palowanie betonowymi słupami, wbijanymi na głębokość nawet 12 metrów ma uchronić to miejsce przed całkowitym rozpłynięciem się w przypadku oberwania chmury, albo podobnych zdarzeń.
Niestabilność skarpy mogłaby zagrażać zamkowi – uważa Krzysztof Kejcha, szef firmy, która prowadziła w Sandomierzu liczne prace o charakterze górniczym.
Miasto stara się o uzyskanie rządowych pieniędzy na usuwanie skutków lipcowej nawałnicy, z których sfinansowane byłoby m.in. wzmocnienie ul. Zamkowej. Prowadzone są rozmowy z 3 specjalistycznymi firmami, przygotowywane są kosztorysy.
Zdaniem burmistrza Jerzego Borowskiego, tzw. palowanie skarpy na ul. Zamkowej może kosztować ok. pół miliona złotych. Prace będą realizowane jeszcze w tym roku. Niewykluczone, że tego rodzaju zabiegi wykonane zostaną także w innych częściach staromiejskiej skarpy.
Grażyna Szlęzak-Wójcik
fot. sandomierz.pl