W Starachowicach działał pewien układ, który przetrwał do momentu zatrzymania prezydenta miasta i postawienia mu korupcyjnych zarzutów – stwierdził na naszej antenie Krzysztof Lipiec. Poseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował w ten sposób fakt zatrzymania Wojciecha B. przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i postawienia mu przez Prokuraturę Apelacyjną zarzutu przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 96 tysięcy złotych.
Poseł zaprzeczył, by wiedział o planowanej w Starachowicach akcji CBA. Stwierdził też, że usunięcie Wojciecha B. z PiS-u miało wyłącznie wydźwięk polityczny. Prawo i Sprawiedliwość nie chciało mieć w swoich szeregach prezydenta miasta, a radni PiS byli wobec niego od dawna w opozycji. Ponadto Wojciech B. udzielił swojego poparcia w wyborach do sejmu kandydatce PSL-u, Jolancie Kręckiej. Krzysztof Lipiec przypomniał, że wielokrotnie mówił o niegospodarności prezydenta Starachowic. Oburzało go przede wszytkim ciągłe podnoszenie podatków i opłat za usługi komunalne, a także brak szacunku dla mieszkańców miasta. Poseł dodał, że już w 2007 roku wypowiedział prezydentowi partyjne poparcie i chciał usunięcia go z PiS-u. „Boleję nad tym, że moje miasto, Starachowice znów zostało okryte złą sławą” – powiedział Krzysztof Lipiec.
Wczoraj Prokuratura Apelacyjna w Krakowie wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie Wojciecha B. na trzy miesiące. Prezydentowi Starachowic za przyjęcie łapówki grozi do 10 lat więzienia. W sprawę zamieszani są także: Justyna Z., naczelnik wydziału finansowego w starachowickim magistracie, oraz biznesmen z Pawłowa, Marian S. Justyna Z. będzie odpowiadać z wolnej stopy, usłyszała zarzut uczestnictwa we wręczaniu korzyści majątkowej. Natomiast wobec Mariana S. prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt.
Wszyscy troje nie przyznają się do winy.
Ewa Golińska