Władze powiatów będą odpowiedzialne za usuwanie wraków samochodów z miejsc publicznych. Nowe przepisy regulujące problem zaczną obowiązywać od przyszłego tygodnia. Powiaty będą musiały m.in. zapewnić strzeżone parkingi, na których przechowywane będą auta, co spotkało się ze sprzeciwem urzędników.
Henryk Stróżecki, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu w kieleckim starostwie powiedział, że brakuje odpowiedniej infrastruktury. Powiat nie ma ani placu, ani lawet, które mogłyby zabierać wraki. Dodał, że prawdziwy problem pojawi się, gdy właściciel nie zechce odebrać swojego auta. Wówczas sprawa będzie musiała zostać przekazana do sądu, a koszty usunięcia wraku i samego postępowania mogą być znacznie większe od wartości samego auta.
Podobny problem mają też inne powiaty. Krzysztof Korus z Wydziału Komunikacji w starachowickim starostwie powiedział, że nowe przepisy to zbędna biurokracja. Jego zdaniem nowe przepisy są niepraktyczne. W efekcie będzie to dodatkowe obciążenie dla sądu.
Dodatkowo, jak zaznacza komendant kieleckiej Straży Miejskiej, czasem ciężko określić kiedy dany samochód można nazwać wrakiem. Wyjaśnił, że pojazd, który nie posiada tablic rejestracyjnych wcale nie musi być wrakiem, bo ta mogła zostać skradziona.
Zgodnie z nowymi przepisami maksymalna cena, jaką powiaty będą mogły ustalić za odholowanie samochodu to 440 zł, a każdy dzień postoju na parkingu będzie kosztował do 33 złotych.
Michał Michta
michal.michta@radio.kielce.pl