Polskie zakłady zbrojeniowe obawiają się nowej dyrektywy unijnej. Jak stwierdził na naszej antenie przewodniczący sekcji krajowej przemysłu zbrojeniowego NSZZ „Solidarmność”, Stanisław Głowacki – przygotowane na zmiany są jedynie duże zagraniczne koncerny.
Związkowcy grożą strajkiem, jeśli rząd nie wprowadzi rozwiązań, które umożliwią rozwój rodzimego przemysłu i oddalą groźbę zwolnień.
Stanisław Głowacki dodał, że przez ostatnie lata Polska nie zrobiła nic, by uratować swój przemysł obronny. Rząd wprawdzie przyjął w 2007 roku program konsolidacyjny dla przemysłu zbrojeniowego, w tym roku natomiast podpisano porozumienie z ministrem obrony. Podstawowym jego punktem jest zobowiązanie wsparcia dla spółki Bumar, która ma stać się narodowym koncernem.
Stanisław Głowacki wyjaśnił, że związkowców niepokoi rozbieżność w kwestiach obronności kraju pomiędzy resortami skarbu państwa i obrony. Według niego – szansę na przetrwanie w obecnej sytuacji na świecie mają tylko giganty zbrojeniowe, ale nie można oddawać się we władanie zagranicznych koncernów.
Szef organizacji związkowej podkreślił, że nasze zakłady powinny być konkurencyjne, ale na ich rozwój wciąż brakuje środków. Umożliwi to jedynie konsolidacja polskiego przemysłu zbrojeniowego.
W środę w Skarżysku Kamiennej spotkają się przedstawiciele związków zawodowych, działających w „zbrojeniówce”, by rozmawiać o przyszłości rodzimego przemysłu. Na razie – jak zapewnił Stanisław Głowacki – decyzja o strajku nie zapadnie.
Ewa Golińska
ewa.golinska@radio.kielce.pl