1,5 mln zł – tyle ostatecznie wynosi kara nałożona na firmę Eneris, odpowiedzianą za odbiór śmieci w Kielcach, za czas od lipca do grudnia 2020 roku. Miasto zakończyło mediacje z przedstawicielami przedsiębiorstwa i dziś poinformowało o ustaleniach.
Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc informuje, że początkowo obliczono, że kara wyniesie ponad 2,5 mln zł. Ostatecznie została obniżona. Wpływ na to miały dwa czynniki. Po pierwsze miasto przychyliło się do argumentu, że w przypadku braku odbioru odpadów na danej ulicy, kara nie będzie naliczane od wszystkich znajdujących się przy niej nieruchomości.
– Firma Eneris podniosła argument, że jeżeli odbierają śmieci z danej ulicy, to nie przed każdą nieruchomością są wystawione odpady. Wiąże się to m.in. z tym, że nie wszyscy mieszkańcy w danym terminie je wystawiają. Część po prostu ich nie miała, a część mogła zapomnieć o terminie odbioru. My uznawaliśmy, że to jest mniej niż 10 proc., a Eneris, że więcej. W ramach kompromisu spotkaliśmy się na 10 proc. – mówi.
Jak tłumaczy wiceprezydent Agata Wojda, drugi argument wpływający na obniżenie kary jest związany z pojazdami do obsługi kontraktu.
– W październiku 2020 roku rozpoczynał się kolejny kontrakt, który zawarliśmy z firmą Eneris. Jednym z jego warunków było to, że przedsiębiorstwo będzie dysponowało nowymi śmieciarkami o określonych parametrach. We wrześniu, czyli jeszcze przed rozpoczęciem tego kontraktu, firma wysyłała do urzędu miasta monity, sygnalizując nam, że ze względu na przestoje spowodowane epidemią, nie będą mieli na czas tych pojazdów. Zwrócili się do urzędu miasta z prośbą o to, by odbierać śmierci pojazdami, z których korzystali wcześniej, ale przedstawiciele miasta nie wyrazili na to zgody – dodaje.
W związku z tym firma Eneris postanowiła, że w październiku korzystając z „nowych pojazdów” będzie odbierała odpady najbardziej wrażliwe dla mieszkańców, czyli bio i zmieszane. Tym samym miała opóźnienia w pozostałych frakcjach za co zostały nałożone kary.
Jak dodaje Agata Wojda, teraz w ramach mediacji argumenty firmy zostały zaakceptowane.
– Wzięliśmy pod uwagę to, że firma w związku z pandemią mogła mieć problemy z dostawami sprzętu i odliczyliśmy należne kary za opóźnienia w odbiorze tych trzech frakcji za ten miesiąc – mówi.
W ramach ugody kara będzie płacona w 10 ratach, rozpoczynając od kwietnia.
Radni rozczarowani wynikami negocjacji
– To porozumienie nie zachwyca – ocenia Jarosław Karyś, przewodniczący kieleckiej rady miasta. – Ja i moja formacja liczyliśmy na to, że jesteśmy w stanie wyegzekwować wszystkie kary, które powinna zapłacić firma Eneris. Wygląda na to, że poszliśmy na kompromis. Pytanie, czy nie jest on za duży. Ponadto, spłata jest rozłożona na raty, co także jest stratą dla miasta – dodaje.
– To pokazuje absolutny brak skuteczności w egzekucji nałożonych kar na usługodawcę – komentuje Marcin Stępniewski, radny z Prawa i Sprawiedliwości.
– Wiedzieliśmy od dłuższego czasu, że te mediacje się toczą, ale liczyłem na ich sfinalizowanie w taki sposób, że firma Eneris zapłaci nam w pełni karę, która została nałożona. Zastanawiam się co będzie z pozostałą karą, ponieważ to nie była jedyna kwota nałożona na przedsiębiorstwo. Będę się temu przyglądał. Mam nadzieje, że reszta zostanie w pełni wyegzekwowana – mówi.
Słabi negocjatorzy, słabo wyszkolone służby prezydenta, słabo nadzorujące wcześniej realizację kontraktu, to także słaba kwota wynegocjowana w mediacjach – mówi Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni.
– Mówiliśmy o kwocie kilku milionów złotych, bardziej powyżej 4. Potem ta kwota w lipcu 2021 roku spadła do 3,4 mln zł. Następnie okazało się, że 2,5 mln zł. Ostatecznie wynegocjowane jest 1,5 mln zł i to jeszcze bez odsetek. Gdybyśmy policzyli same odsetki, to daje kwotę blisko kilkuset tys. zł. Nie dość, że tak duży rabat, to jeszcze rozłożenie na raty – mówi.
– Bardzo się cieszę, że udało nam się wynegocjować w procesie mediacyjnym to porozumienie – mówi Anna Kibortt, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Projekt Wspólne Kielce.
– Trud został zwieńczony sukcesem. Nie zapominajmy, że przedstawiciele Enerisu oczekiwali, że ta kwota będzie dużo niższa. Te 1,5 mln zł. to pewien sukces miasta. Oczywiście chcielibyśmy, aby ta kwota była jak najbliższa tej zakładanej początkowo, ale wieloletnie procesy i skomplikowany sposób ewentualny sposób egzekwowania sądowego, wydaje się być gorszym rozwiązaniem – komentuje.