Po raz czwarty na wiosnę piłkarze Korony musieli podzielić się punktami z przeciwnikami. W 26. kolejce Fortuna 1 Ligi podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zremisowali w Nowym Sączu z Sandecją 2:2 (0:0).
Gole dla „żółto-czerwonych” strzelili: Jacek Podgórski (k. 65.) i Jakub Łukowski (81.), a dla gospodarzy Tomasz Boczek (50.) i Łukasz Zjawiński (78.).
– Zdobyliśmy jeden punkt i jestem niezadowolony. To był mecz stałych fragmentów i momentami miałem wrażenie, że nic się na boisku nie dzieje. Nie poznawałem moich piłkarzy. Zapominali o pewnych rzeczach, które wcześniej były ustalone. Nie chcę tak na gorąco więcej mówić, ale tak nie można grać. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że to był najsłabszy mecz w naszym wykonaniu tej wiosny. Nie pamiętam, kiedy moja drużyna tak słabo zaprezentowała się w jakimś spotkaniu – podsumował trener Leszek Ojrzyński.
– W moim przekonaniu w trudnych warunkach zagraliśmy dobry mecz. Było dużo śniegu i dużo przypadków. Szkoda straconych punktów, ale musimy się szybko zregenerować, bo gramy już we wtorek z Jastrzębiem. Straciliśmy bramki po stałych fragmentach. Mimo wszystko uważam, że to szczęśliwy remis dla Korony – ocenił trener gospodarzy Dariusz Dudek.
Po raz pierwszy od 27 sierpnia w meczu o ligowe punkty wystąpił Jacek Kiełb. Kapitan kieleckiego zespołu w trakcie spotkania w Rzeszowie z Resovią zerwał więzadła krzyżowe i miał długą przerwę w grze. W Nowym Sączu wszedł na kilka minut na boisko.
– Bardzo się cieszę z powrotu „Ryby”. Warunki były dziś trudne, ale mimo to chciał pomóc drużynie. Jestem przekonany, że będzie dla nas wsparciem – powiedział Leszek Ojrzyński.
Już w najbliższy wtorek (05 kwietnia) w zaległym meczu z 25. kolejki Fortuna 1 Ligi, Korona zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Podbeskidziem Bielsko Biała.