Minionej doby w województwie świętokrzyskim strażacy interweniowali 180 razy, z czego aż 145 dotyczyło pożaru traw na nieużytkach.
Marcin Bajur, rzecznik świętokrzyskiej straży pożarnej przyznaje, że służba ratowników jest bardzo pracowita.
– Odbieranie zgłoszeń dotyczących pożarów traw to teraz nasze główne zajęcie. Na szczęście spośród tych 145 interwencji minionej doby nie było osób poszkodowanych. Natomiast od początku roku odnotowaliśmy już 1728 tego typu zgłoszeń, w wyniku których 8 osób wymagało pomocy medycznej – informuje Marcin Bajur.
Paweł Kosin, rzecznik Nadleśnictwa Daleszyce podkreśla, że 99 procent przypadków podpalenia nieużytków spowodowanych jest przez człowieka.
– Źródłem pożarów lasów, które się ostatnio zdarzyły, były pożary na pobliskich łąkach lub nieużytkach. Niektórzy twierdzą, że jest to dobra metoda na użyźnianie gleby, choć ten mit jest dawno obalony. Popiół nie użyźnia tylko powoduje zakwaszenie i każdy gospodarz powinien o tym wiedzieć.
– Lasy nie cierpią teraz na brak wilgoci, bo zarówno w styczniu, jak i w lutym mieliśmy duże opady jak na tę porę roku. Natomiast problemem jest zeszłoroczna i zeschnięta roślinność oraz ściółka, która jest sucha. To powoduje, że pożar może się rozprzestrzenić w wyższe warstwy lasu, czyli np. młodniki, czy korony drzew, które zajmują się bardzo szybko i powoduje to ogromne niebezpieczeństwo – wyjaśnia Paweł Kosin.
Zgodnie z przepisami za wypalanie traw grozi kara grzywny do 5 tys. zł. Natomiast w przypadku, gdy ogień niebezpiecznie się rozprzestrzeni i zagrozi zdrowiu lub życiu ludzi, wówczas można trafić do więzienia nawet na 10 lat.