– Liczba kłamstw wypowiedzianych podczas dzisiejszej debaty w Parlamencie Europejskim poraża – skomentował europoseł Dominik Tarczyński z Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas wtorkowej (7 czerwca) debaty w Parlamencie Europejskim przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen była wypytywana przez europosłów o zaakceptowanie Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Głos zabrała m.in. niemiecka eurodeputowana Katarina Barley, która stwierdziła, że Komisja Europejska nie domaga się od polskiego rządu podstawowego minimum w kwestii wymiaru sprawiedliwości i praworządności.
Na jej słowa odpowiedział Dominik Tarczyński. W rozmowie z Radiem Kielce powiedział, że przypomniał na europejskim forum wypowiedź Kateriny Barley dla niemieckich mediów dotyczącą potrzeby „finansowego głodzenia” Polaków i Węgrów.
– Oczywiście usłyszeliśmy kolejne kłamstwa. Usłyszeliśmy zaprzeczenie z jej strony, pomimo tego, że cała Polska, a właściwie cała Europa słyszała jej wywiad, w którym mówiła o głodzeniu państw, z którymi się nie zgadza. Tymczasem dziś, na sali plenarnej stwierdziła: ja takich słów nie wypowiedziałam. Przypomina się film Barei i słynne zdanie: nie mamy pańskiego płaszcza, i co nam pan zrobi? – skwitował europoseł.
Dominik Tarczyński dodał, że debata była bardzo burzliwa, a liczba kłamstw, jaki dziś padły, poraża.
– Lewica i liberałowie są bardzo oburzeni i naciskają na Komisję Europejską, wręcz szantażują. Słyszeliśmy takie bardzo ostre wypowiedzi, w których przewodnicząca KE była tak naprawdę szantażowana. Padło, że jeśli Komisja faktycznie będzie kontynuować i wypłaci Polsce te pieniądze, to lewica i liberałowie złożą wniosek o wotum nieufności dla Komisji. Mamy więc do czynienia z szantażem, to coś absolutnie niespotykanego, ale niestety, to się dzieje – relacjonuje Dominik Tarczyński.
Przypomnijmy, że tydzień temu Komisja Europejska zaakceptowała Krajowy Plan Odbudowy Polski. Nastąpiło to po uchwaleniu przez sejm zainicjowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN, czego oczekuje Komisja Europejska.