Kielecka radna Anna Myślińska apeluje, by w kilku miejscach Kielc powstały specjalne miejsca do zbiórki zużytych opon. Jak się bowiem okazuje to wielki problem, z którym nie mogą sobie poradzić administracje spółdzielni mieszkaniowych. Opony są podrzucane w okolice altanek śmietnikowych albo lądują w lesie.
Przypomnijmy, mieszkańcy miasta mogą legalnie pozbyć się tych odpadów wywożąc je do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, który mieści się przy ulicy Magazynowej 3. Nie wszyscy jednak korzystają z tej opcji i podrzucają opony np. pod altanki.
Na ten problem w swojej interpelacji uwagę zwróciła radna z klubu Koalicji Obywatelskiej Anna Myślińska, która proponuje, by w mieście powstało kilka punktów, gdzie będzie można oddać zużyte opony.
– Zaproponowałam, by w kilku miejscach w mieście, na przykład w pobliżu jakichś zakładów wulkanizacji czy stacji obsługi pojazdów, powstały punkty odbioru opon. Każdy mógłby wtedy po okazaniu dowodu potwierdzającego miejsce zamieszkania oddać opony, które potem zbierałoby miasto. Mając na uwadze, że nie każdy jest w równym stopniu odpowiedzialny za środowisko, wystąpiłam z taką inicjatywą – mówi radna.
Jak informowaliśmy, z problemem podrzucanych zużytych opon borykają się spółdzielnie mieszkaniowe. Jerzy Moćko, prezes Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej uważa, że problem powinno się rozwiązać globalnie, a opony powinna odbierać wraz z innymi odpadami firma Eneris, ale skoro się tak nie dzieje, to urząd miasta powinien jak najszybciej uregulować tę kwestię.
– W ostatnim czasie mieliśmy 220 sztuk zużytych opon na osiedlu i po rozmowach z Urzędem Miasta Kielce okazało się, że mam je zawieźć do Promnika.
Nawet jeśli w kilku miejscach w mieście pojawią się miejsca, gdzie można zostawić opony to i tak wielu rzuci opony pod śmietnik. Ale to nie jest problem z naszymi mieszkańcami, tu jest problem z osobami, które przyjeżdżają z zewnątrz i nam je przywożą. Obserwowaliśmy kilka altan z monitoringu i wyraźnie było widać, że niektórzy zostawiają samochód wcześniej, zakładają maskę i przenoszą opony pod altanę. To nie jest wina osiedla, bo do tej pory nie mieliśmy z tym żadnych kłopotów, wszystko to stało się od kiedy Eneris przestał zabierać takie odpady.
Uregulowanie tej kwestii leży po stronie władz miasta, bo Eneris z pewnością mógłby zabierać zużyte opony, ale za dodatkową opłatą – podkreśla Jerzy Moćko.
Prezes spółdzielni zaznacza, że podobny problem występuje z gruzem i elektrośmieciami, których również Eneris nie odbiera.
Zastępca prezydenta miasta Kielce Agata Wojda pytana przez Radio Kielce o sposoby na rozwiązanie tego problemu i interpelacje radnej, nie chce na razie komentować pomysłu powstania dodatkowych punktów odbioru opon. Twierdzi, że pomysł radnej jest nowy i trzeba się zastanowić, jakie działania może w tej sprawie podjąć miasto i czy powstanie takich punktów w ogóle jest możliwe.
Zgodnie z prawem, władze miasta mają 14 dni na odpowiedź na interpelację. Za podrzucanie zużytych opon może grozić kara do 500 zł.