Bardzo blisko tragedii było w sobotę na zalewie w podkieleckiej Cedzynie. Wywróciła się tam łódź klasy omega, w której żeglowały dwie osoby. Pomocy poszkodowanym chciał udzielić mężczyzna odpoczywający przy brzegu, jednak przecenił swoje umiejętności i za chwilę sam potrzebował wsparcia ratowników.
Karolina Kasprzycka, wiceprezes Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego informuje, że w sobotę ratownicy zauważyli, że wywróciła się łódź, na której przebywały dwie osoby.
– Na szczęście udało nam się bardzo szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia i zabrać osoby poszkodowane. Woda ma zaledwie 18 stopni Celsjusza i długie przebywanie w zbiorniku grozi wychłodzeniem – podkreśla.
O tym jak zimna jest woda przekonał się mężczyzna, który sam postanowił pomóc żeglarzom, którzy wywrócili się omegą.
– Młody człowiek wszedł do wody i zaczął płynąć na ratunek. W momencie kiedy przepływaliśmy łodzią motorową obok powiedział, że płynie im z pomocą. Poprosiliśmy, aby zawrócił do brzegu. Dosłownie minutę później usłyszeliśmy krzyk i podpłynęliśmy do niego. Okazało się, że osłabł, złapały go skurcze i nie był w stanie samodzielnie wrócić do brzegu – dodaje. Cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie i nikt nie trafił do szpitala.
Karolina Kasprzycka apeluje, aby w takich sytuacjach nie przeceniać swoich możliwości i zadzwonić na numer alarmowy 112. Dodaje jednocześnie, aby każdy kto wsiada na łódź, rowerek wodny czy kajak miał założoną kamizelkę ratunkową i był trzeźwy.