„To była najcudowniejsza rzecz jaka mnie w życiu mogła spotkać”- tak o pracy w wydawnictwie „ZNAK” powiedział Jerzy Illg, pisarz i redaktor naczelny wydawnictwa podczas spotkania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. Zaprezentowane zostały tam dwie jego książki. Pierwszą z nich jest „Mój znak”.
Inspiracją do jej powstania był dług wdzięczności, który według autora, powinien spłacić. To także galeria autorów, którzy są najbliżsi wydawnictwu. Wśród nich są między innymi: Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Stanisław Barańczak, ksiądz Józef Tischner i Josif Brodski.
– Wyrzucony z Uniwersytetu Śląskiego w czasie stanu wojennego, trafiłem do Wydawnictwa „ZNAK” i środowiska „Tygodnika Powszechnego”. To była najcudowniejsza rzecz, jaka mnie w życiu mogła spotkać, bo dzięki niej wydarzyło się to co było najważniejsze. Poznałem wielu pisarzy, z wieloma miałem szczęście się przyjaźnić i ta książka jest opowieścią o niezwykłym wydawnictwie, bo nie ma drugiego takiego, które potrafiłoby wystawić kabarety siłami swoich autorów i pracowników – mówił Jerzy Illg.
– Uznałem, że jeśli ktoś jest takim szczęściarzem i został tak obdarowany przez los to powinien jakoś ten dług spłacić. Opisywać tych ludzi nie jako autorytety i posągi, ale jako żywych ludzi, w różnych, często zabawnych sytuacjach. Nie byłbym tym kim jestem, gdybym nie mieszkał u Miłosza w Californii przez kilka tygodni, gdybym nie spotykał się z pisarzami w Wenecji, Paryżu, Wilnie i w różnych miejscach. Tak, że mam siebie za wielkiego szczęściarza- podkreślił Jerzy Illg.
Czytelnicy mogli także zapoznać się z treścią książki „Mój przyjaciel wiersz”. Autor zaznaczył, że poezja powinna towarzyszyć życiu każdego człowieka.
– Kilka tygodni temu pewna gazeta zamieściła taką wkładkę, gdzie były zamieszczone wiersze ukraińskich poetów. Wszystkie były napisane po 24 lutego, czyli po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. One były przejmujące i bardzo dobre, co jest dowodem na to, że poezja w takich ciężkich czasach może być potrzebą duchową i wyrażenia tego wszystkiego co się czuje – podkreślał pisarz.
– Polska, kiedy nie było jej na mapach, przetrwała w wierszach i literaturze i tak samo było w stanie wojennym. Wtedy nastąpił nieprawdopodobny wysyp wierszy, drukowanych w podziemnych gazetkach czy zakładach pracy. Pamiętam jak w Katowicach, Brodski powiedział, że „jeżeli nie czyta się poezji, to grozi to wulgarnością dusz”. Poezja oferuje nam kontakt z najwrażliwszą i najlepszą częścią samego siebie, która potrzebuje piękna, dobra, nadziei i miłości- przyznał pisarz.
Jerzy Illg kieruje wydawnictwem „Znak” od 1992 roku. Trzykrotnie uczestniczył w uroczystościach noblowskich w Sztokholmie, towarzysząc laureatom, których dzieła wydawał.