Ryszard Tarasiewicz, który w sezonie 2014/2015 pracował w Koronie i mimo wielu trudności, utrzymał drużynę w ekstraklasie, po raz pierwszy wrócił do Kielc jako trener innego zespołu. 60–letni szkoleniowiec prowadzi od października ubiegłego roku Arkę Gdynia.
Uczestnik mistrzostw świata w Meksyku wyjechał ze stadionu przy ulicy Ściegiennego z trzema punktami, które przybliżyły Arkę do awansu. Na pomeczowej konferencji podkreślił, że z sentymentem wrócił do Kielc.
– Spędziłem tutaj bardzo sympatyczny czas. Mimo trudnej sytuacji klubu i to zarówno pod względem kadrowym, jak i finansowym. Dziewięciu czy dziesięciu podstawowym zawodnikom kończyły się kontrakty z Koroną, ale stanęli na wysokości zadania. Myśleli tylko o tym, żeby dobrze się zaprezentować i dać radość kibicom. Wszystkich bardzo miło wspominam. Odszedłem z klubu, bo takie jest życie trenera, ale z dużą satysfakcją i czystym sumieniem – powiedział wybitny reprezentant Polski, który w latach 1984-91 rozegrał 58 meczów z orzełkiem na piersi.
Ryszard Tarasiewicz jest pierwszym trenerem w historii Śląska Wrocław, który z drużyną wywalczył dwa awanse. W 2006 roku do ówczesnej 2. Ligi, a dwa lata później do ekstraklasy.
Do elity awansował także z Pogonią Szczecin (2012) i Zawiszą Bydgoszcz (2014). Teraz jest blisko świętowania kolejnego sukcesu z Arką Gdynia.